Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PochwiliDruckiszedłszybkimkrokiempustymiulicami.Gdy
znalazłsięnaroguzatorem,przypomniałsobieczarnąlimuzynę
ibrzękrozbijanejszyby.
Pamiętałdobrze,żekawałkiszkłależałypodwłaśnielatarnią.
Nachyliłsięiprzyjrzałsięuważnie:mokryasfaltianiśladuszyby.
Solidnarobota-mruknąłdosiebieiotuliłsięjaknajszczelniej.
Siekłdrobnydeszcz,zmieszanyześniegiem,odWisłyciągnął
przejmującychłodemwiatr.