Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
młodegowiekuporządniewyłysiały,ostatniprzedstawicielrodu
niegdyśpotężnego,chlubiącegosięstarożytnościąizamkiemokazałym
wWiśniczu,któryjużdawnodoLubomirskichprzeszedł.Mówiono
oubogimStefanie,żepoBarzachtylkozapalczywośćodziedziczył,
boteżwrzeczysamejnazbytprędkochwytałzaczekan,broń
straszliwą,inierazPiotrmusiałwkraczaćiprzyjacielamitygować.
Stefan,chociażgaduła,ominionejwielkościrodurozprawiaćnielubił,
byłmłodzieńcemprostodusznym,bezfochówiwielkopańskich
narowów.Terazteżnaławiesiedziałwrozchełstanejisfatygowanej
koszuli.Opróżnionykufelwymowniepodsunąłposługującym
dziewczynom,tęgimikolorowymwlicznychswoichspódnicach,
zapaskachikształciczkach.Polałosiępiwozdzbanadokuflaimłody
Barzociągnąłdalej:
Najpierwpreceptornaszwdałsięzlutramiwdysputę
teologiczną,bardzozażartą:dwóchpociął,atrzecijego.Pochowali
mygowWestfalii.DwajpachołkowieodmoruwSaksoniipomarli.
Totrzechrazem.PanGłębockiweFlandriiwbabiesiępotężnejjak
dzwonrozamorował.Przepadł.PodczaszycSkorutadomuszkieterów
sięfrancuskichzaciągnął.MłodypanBełchacki,tensię
zAngielczykamiwzamorskąpodróżwybrał.Pewniegotamjuż
ludożercyusmażyli!
Jezus-Maria!wyrwałosiędziewczynie.Zanicbym
docudzychkrajówniepojechała!
Amnietochoćco!zawołałazuchowatodruga.Bylesię
dziwównapatrzyć!
ToprawdaprzyznałStefanBarzo.Nacudowaćsięmożna.
Ipiwotamlepszedodałpodstępnie.
Gadaszwaszmośćobruszyłasiętapierwsza.
Aleniewiastypiękniejszeunas!zawołałBarzoipróbował
objąćhożądziewczynę.Ażezkuflemniemyślałsięprzytym
rozstawać,opluskałpiwem,siędziewczynażachnęła.