Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jakrozumiemjestjeszczedrugiedno?–upewniałasię
Zuza.
–Drugie,amożenawetitrzecie–przyznałaDobrusia.
–Aleterazpolecimyjużwotwartekarty,bez
niedomówień.OtóżBasiapodrzuciłamiparęegzemplarzy
tejtwojejgazety,żebymzapoznałasięzpisanymiprzez
ciebiehistoriamiisprawdziła,czywłaśnietegoposzukuję.
Itak,tojestdokładnieto.Więcmamyzgłowypierwszą
warstwę.Dwienastępneściślesięzesobąwiążą.Druga
to,mówiąckrótko,chciałabym,żebyśprzeczytałaten
pamiętnik,apotemprzerobiłagonapełnoprawną
powieść,którąpostaramysięwydać.
–Atrzecia?–spytałaZuzanna,chociażzrozumiałajuż
całośćintrygi.
–Trzeciatomojainicjatywa–powiedziałacichoBasia.
–Iniebędęowijaćwbawełnę.Niemogępatrzeć,jaksię
dołujesz.Twojamamazresztąnierazrozmawiałazemną
natentemat.Obieuznałyśmy,żepowinnaśzmienić
otoczenie,alezdawałyśmysobiesprawę,
żewdzisiejszychczasachtrudnozrezygnowaćzpracy,
zwinąćmaneleiwyjechaćnakoniecświata.Zczegoś
trzebażyć.PomysłDobrusipojawiłsięwodpowiednim
momencie,bo…
–Bo–Dobrusiaweszławsłowoprzyjaciółce–chcęcię
zatrudnićna,powiedzmy,trzymiesiące.Dajęciwikt
iopierunek,toznaczypokójijedzenie,adotegojeszcze
jakąśkasęnarękę,atywystępujeszwpracyobezpłatny
urlopnaporatowaniezdrowiaalbozjakiegośinnego
powoduiprzeprowadzaszsiętudomnie.Cotynato?
Zuzannapatrzyłaraznajednąciotkę,raznadrugąinie
bardzowiedziała,jakpowinnasięzachować.Zjednej
stronybyłatrochęwkurzona,żetakbezpardonowowdarły
sięwjejżycie,trochęteżbałasięporzucaćustalone
oddawnaprzyzwyczajenia,alezdrugiej–kusiła
jąperspektywaodmianyizmierzeniasięzabsolutnie
nowymwzywaniem.Zadawałasobierównieżsprawę
ztego,żetenkrokmożejąradykalniewyrwaćzjej
nieustającejżałobyiniewiedziała,czyjestnatogotowa.
–Aczyprzedpodjęciemdecyzjimogłabymnajpierw