Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zuzannaodłożyłapamiętnik,przymknęłaoczyizaczęła
wmyślachbudowaćopowieść.Jużwiedziała,żezgodzisię
naplanciotek.Zastanawiałasiętylko,czyudasięjej
wyprosićwpracytakidługiurlop.Miałanadzieję,
żeszefowapójdziejejnarękę.Samamówiławielokrotnie,
żepowinnacośzrobićzeswoimżyciem,żeniemoże
wiecznietonąćwsmutkuiżyćprzeszłością.Teraz
nadszedłchybawłaściwyczas.
Dziewczynaodsunęłamyśliopracy,urlopie,zmianach.
Podniosłasięzłóżkaiprzesiadładobiurka,naktórym
ustawiłaswójlaptop.
***
Tańczącnapiasku
Wiedziała,żecośsięwydarzy.Czułatowgwałtownych
porywachwiatru,wtajemnychposzeptachlasu,
wnaelektryzowanympowietrzu.Iwsobie.Nienadarmo
byłaszeptuchą.Jednązmocniejszychwokolicy.
Nigdysięzabardzoniezastanawiała,jaktosięstało,
żetylkoonazdziewięciorgadzieciJędrzejaSitarzamiała
moc.Ludzieszeptali,alebardzocicho,żetonieJędrzej
byłjejojcem.Niktnieodważyłsiępowiedziećtego
głośno.ZapotężnepięścimiałSitarz,zamocnabyłaona,
LudomiłaSitarzówna,Ludąprzezwszystkichzwana.
Kochałaobojerodziców,bochoćbiedniebyłowchałupie,
torównochlebimiłośćmiędzydzieciakidzielili.Zresztą
imwięcejjejlatprzybywało,tympodobniejsza
doJędrzejasięstawała,aimdłużejnarodzicówpatrzyła,
tymmniejprawdopodobnejejsięzdawało,żebyona
zinnegogniazdapochodziła.Natomiast,owszem,była
takimdziwemnaturyniewiadomoskądidlaczego,ale
poprostuinna.Iczuła,żeróżnisięodwiejskich
dzieciaków.Jakośdostrzegaławięcejirozumiaławięcej,
aleszybkoteżstwierdziła,żepowinnatoukrywać.Dobrze
żebyładużaisilna,bozanimdoszładotakichwniosków,
częstomusiałabronićsięprzedpogardąizłością,aza
nimiszływyzwiskaipięści.Aleipóźniejniktjejnie
traktowałtaksamojakpozostałych.Tosprawiło,
żeczęstospędzałaczaswsamotności,uciekającwlas