Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czynamokradła.Tamwłaśnieporazpierwszyspotkała
szeptunkę.IchLipkówniemiałwłasnejznachorki,
korzystalizpomocytej,któramieszkałanajbliżej,
wPomostowie.Pomostówtonawetniebyławioska,
amałesioło,zaledwiekilkachat,alePetuniatamsię
urodziłaitamchciałaumrzeć.Zresztąwciągudwóch
dziesięcioleciosiedleprzestałoistnieć,aleLudazdążyła
zapoznaćsięzwiedźmiąsztuką.Polubiłamrukliwą
staruchę,któraszybkospostrzegła,żedziewczynka
mapewnezdolności.Najpierwspotykałysięottak,
odprzypadkudoprzypadku,potemzaczęłysięzmawiać,
anakoniecPetuniaudałasiędochatySitarzów
ipoprosiła,byjejdziewuchęoddalinanauki.
–Anaprawdęchcesztego?–StarySitarzwpatrywałsię
wcórkęintensywnie.
–Tak,tatku,bardzo–wyznałaioczyażjejsię
zaświeciły.
–Toidź–zdecydował.–Amywamczasemmleka,sera
czymarchwipodrzucimyaboczegobędzietachcieli.
IposzłaLudananauki.SpędziłazPetuniąsiedemnaście
lat.PatrzyłajakPomostówwymiera,akiedyistarą
szeptunkęśmierćzabrała,wróciłanaojcowiznę.No,
niedokładnienaojcowiznę.Domostwoitęubogą
gospodarkępozmarłychjużrodzicachzgodnieztradycją
wziąłnajstarszyzsynów,pozostalibraciaisiostryteżjuż
sięswoichobejśćdorobili.Zpomocąrodzeństwa
Ludomiłachatępodlasemsobiewyrychtowała,azdala
odwsi,boSitarzównaniezapomniała,żerówieśnicy
wswojejgromadziejejniechcieli.
Izaczęłaleczyć.Najpierwludzieszlidoniejpoporadę
zoporami,jakbyniedowierzalijejumiejętnościomalbo
siębali,żebyimterazzawszelkiezłonieodpłaciła.Ale
Ludasięniemściła.Wyglądałonato,żedawnekrzywdy
zakopaławziemi,ażerzeczywiściedobrzeleczyła,
tojąprzyjęliiwkońcuzaufali.Zresztąinnegowyjścianie
mieli:Petuniaodeszłaztegoświata,agdzieindziej
pomocyszukaćimsięniechciało.Wkrótcewrosła
wspołeczność,choćtakwłaściwiezawszejąjak
odmieńcatraktowali.ALudomiletakpasowało,zgłupimi