Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podkreślającsłowa„tam”i„wydarzyło”.Ustawykrzywia
wgrymasiewyćwiczonegowspółczucia;Stellawie,żejest
sztuczne,aleitakjeprzyjmuje.
Starszypolicjant,Christie,niepatrzynanią,wyraża
tylkozgodępospiesznymskinieniembrodatejgłowy
ikolejnymchrząknięciem.Stellamawrażenie,żesię
nudzi,zatomłodszyjakiżonmłodyjestgorliwy,może
nawetpodniecony.
FunkcjonariuszScottznówusiłujeprzybrać
sympatycznywyraztwarzyipytaponownie:
Czyprzychodzipaninamyślcośjeszcze?Cokolwiek?
Stellamruga,strzepującłzę,ipotrząsagłową.Wygląda
przezoknonaPrzerwę,pustąpołaćziemiobokdomu.
Nawetniemusipatrzeć,bywiedzieć,żepadalekkiśnieg.
Słyszycichebzyczenie,pomrukwieżHydrotużpozajej
polemwidzenia.Nocneniebowciążjestjaskraworóżowe,
napęczniałeodśniegu,któryjeszczespadnie.Przerwa
toprzedewszystkimbiałaprzestrzeńciągnącasię
dosąsiedniegobudynku.Sidingorazśniegodbijają
światłolatarńiksiężyca,aleoknaoczywiścieciemne.
CiemnewszystkieoknazwyjątkiemokienStelli.
Dwajpolicjanciposzlitam,drepcząc,wydeptalikrąg
wokółkałużykrwi,któraroztopiłaśnieg.ZoknaStella
ledwowidzi,tylkosamkraniec.Leżynabiałejziemijak
czarnycień,terazpewniezamarznięty.Płatkipadają
naciemnąkałużę,chcązakryć.Niewyglądazłowrogo.
Nieprzypominatego,czymjest.
Stellapowtarzawmyślachwszystkieszczegóły,
wszystkopamięta,chcezapomnieć.Pewniedochodzi
czwartarano,niedługowróciJeff.Onaniczegobardziej
niepragnieniżpowrotuJeffa.Nasłuchujedzieci,chcebyć
gotowanawypadek,gdybysięzbudziły;dziwisię,żenie
obudziłichrumor,któregonarobiliwchodzącypolicjanci,
lecznagórzepanujecisza.Małyśpi,odkądStellawkońcu