Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czytałamcoś,kiedyszłam…
SylviewestchnęłaispojrzałaznacząconaMarine,ale
tazacisnęłapowiekiipotrząsnęłagłową,dającSylvie
znak,żebyniepouczaładziewczyny,żeniewolno
wpatrywaćsięwekrantelefonu,idąculicą.
Muszęgoznaleźć.
WyjdęnazewnątrzisięrozejrzęzaoferowałaSylvie.
Pójdęzpaniązdecydowaładziewczyna.
WięcwszystkiepójdziemystwierdziłaMarine,
pomagającjejwstać.Chcęmiećpewność,żedobrze
sięczujesz.
Kiedywychodziłyzdomuikierowałysięwdół
podjazdu,dziewczynawyglądałanazdenerwowaną.Nie
przestawałapatrzećpodnogi,aimbardziejzbliżałysię
dootwartejbramy,tymszybciejszła.
OchrzekłaSylvie,ujmującpodramię.Jeślitwój
telefontamleży,tonigdzieniepójdzie.
Dziewczynamilczała,kiedyprzekraczaływąską,wiejską
drogę.Zaczęłateżodrazuprzypatrywaćsięuważnie
suchejtrawienaskrajuszosy.Sylvierobiłatosamo
podrugiejstronie.Marinestanieruchomo,pilnując,
czynienadjeżdżasamochód.
Voila!
zawołałaSylvie.NowyiPhone!Nic
dziwnego,żetaksięmartwiłaś!Schyliłasię,podniosła
srebrnąkomórkęiwręczyładziewczynie.
Samochód!krzyknęłaMarine,otaczającpozostałe
kobietyramionami,podczasgdynowyminicooper
minąłjezwielkąprędkośc.Niezwolniłaniniezjechał
nawettrochęnalewo,ijużpochwilizniknął
zazakrętem.Niebędęmogłazabieraćtudziecka