Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
roślinnościązatoczkę.Rzucamynaszebagażeijak
najszybciejchcemywydostaćsięztegoprzedziwnego
miejsca.Wyruszamyeksplorowaćwyspę.Pierwszym
złapanymstopemodjeżdżamytam,gdzienasoczy
poniosą.KierowcazostawianaswpobliżuMatiraPo-
int,wysuniętegojęzykawyspy,otoczonegoniezwykle
błękitno-seledynową,szerokąlagunązbiałąplażą.To
miejscejestzjawiskowe.Lagunajestniesłychanieroz-
ległaipłytka.Błękitno-seledynowaprzestrzeńnada-
lekimhoryzonciepozapierścieniematoluprzechodzi
wgłębokigranat.
Wchodzędoprzeźroczystejwody.Jestnieprzyzwo-
icieciepła.Niestetyniemamobuwiaochronnego,dla-
tegojaknajprędzejkładęsięnawodzieidryfuję,pa-
trzącnabłękitneniebo.Absolutnierajsko.Niejesteśmy
tuzupełniesami.Nieopodaldostrzegamzakręconych
kitesurferów.Mająpięknemiejscedosurfowania.Nie
zostajemytudługo.Przechodzimynadrugąstronęcy-
pla.Lagunawciążjestszeroka,alezamkniętadlaprzy-
padkowychprzechodniów.Znajdujesiętutajjakiśek-
skluzywnyresortzsuperdomkamipobudowanymina
wodzie,zatemteplażeitaczęśćlagunyjestprywatna.
JeszczewMeksyku,tj.kilkatygodnitemu,spotkaliśmy
Polaków,którzyumawialisięznaminaBora-Bora.Podali
namwtedyadresmiejsca,wktórymmielisięzatrzymać
najakiśczas.Okazujesię,żetoniedalekostąd.Robimy
więcsobiekilkukilometrowyspacerwpełnymsłońcu.
Drogaokazujesiębyćtrochędłuższa,niżzakładaliśmy.
Kiedyjużdocieramynamiejsce,okazujesię,żeżadni
41