Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przyporannejkawiesięgapoleżącynastolelist,
czytanazwiskoadresataipatrzynamnie.
Ontumieszka!?wykrzykuje.
Mieszkaodpowiadamzuroczymuśmiechem.
Itojesteśty?!TyjesteśFilipemFrontem...ija
spałamzFilipemFrontem?Irobitakąminę,żejużnie
mogępowiedziećprawdy.
Odprowadzamnadworzec.Całyczasjestwszoku.
Pewniekoleżankinieuwierzą.Odjeżdża,prosząc,żeby
zadzwonić,przysłaćmejl,gołębia,znakidymne,ale
najlepiej,żebyprzyjechać.Wtedypierwszyrazczuję,
żedobrzebyćFilipem,spaćwjegopościeliijeśćzjego
miseczki.
Filipotrzymujezagranicznestypendium.Mapojechać
doStanówZjednoczonychitworzyćwotoczeniupól
kukurydzy.
Nie,niepojadęmówi,popijającstock.Niemam
paszportu,pozatymbojęsięlataćsamolotem.
Zawszechciałem,żebyFilipbyłznami,żebypił
whiskyalbowiniak,bonadawałsensnaszemu
siedzeniuwbarze.Wydawałosię,żeprzezobecność
Filipanaszezłośliwości,plotkiirozmowynabierają
głębszegoznaczenia,stająsiędobremnarodowym,
rozdziałemwopasłymtomieświatowejkultury.Teraz
łapięsięnatym,żewolałbym,żebypojechał,żeby
goniebyłoprzeztydzień,miesiąc,nawetpółroku.
*
Niepojechał.Przestraszyłsięprzestrzeni,prostych
dróg,Indian,grzechotników,kaznodziejówicoli
wkubkuorozmiarze
large
.Chodziłdumny,