Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niemajakodpowiedniodobranaparadodaję
żartobliwieizamawiamwhisky.
Siedzimy,gadamyraczejplotki,opoważnych
rzeczachnierozmawiamy.Takiukład.Jestemjego
klucznikiem,tymbardziejdyskrecjaobowiązuje.
Wreszcie,jakbyodniechcenia,pytamoplany
wyjazdowe.Jeszczeniewie,dalekoniejedzie,tydzień
temuzamknęligraniceijaknarazieniktwyjechaćnie
może.
*
Tenmiesiącjesttrudny.Słuchmamwyostrzony,żeby
nieprzegapićtelefonu,boFilipczasemtelefonuje
zcudzejkomórki.Mejlesprawdzamkilkarazydziennie.
Czekam.Wszystkopozaczekaniemjesttylkotłem.
Iwreszciejestmejl,żewyjeżdżanatydzień,alemoże
tylkonatrzydni,żejakbędziewracał,daznać.
Znowumogęprzekręcićkluczwdrzwiachjego
mieszkania.Śmierdzipapierosami.Popielniczkapusta,
alezapachwgryzłsięwfotel,obrazyiściany.
Otwieramokno.Jestśrodekwiosny.Nawetszarymur
naprzeciwkowyglądaweselej.
Podlewamkwiatek,siadam,wstaję,jestemprzejęty
jaknapierwszejrandce.Sięgampoksiążkęzpółki.
OczywiściezdedykacjądlaFilipa.Filipniekupuje
obrazów,książekipłytdostajejezadarmo.
Obdarowującgo,malarze,autorzyimuzycybardziej
zaszczyceniniżonsam.
Mamwrażenie,żemieszkaniuFilipa,możeprzez
zwyczajność,brakcharakteru,jestjakpustepłótno
obrazu.Siadamwfoteluiczekam.Mamwsobie
zadziwiającąpewność,żecośmusizacząćsiędziać.
Pogodziniedochodzędowniosku,żetojasam