Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pozbawionymżycia.Potymwyznaniuzrobiłomusięwszystkojedno.
Zdałsobiesprawę,żestraciłJoannęnazawsze.–Niemieszkamy
tunastałe.Próbujemy…–przełknąłślinę–czydamyradęrazemżyć.
PrzyjeżdżamytuzElwirąodczasudoczasu.Dopierosięurządzamy,
araczejurządzająnasrodzice.Janiemamnicdopowiedzenia.
–Wyszedłzłazienkiiusiadłciężkonałóżkuwsypialni.Ukryłtwarz
wdłoniach.Czułsięcałkowicieupokorzony.
–Typotworze!–Wstąpiławniąfuria.–Zniszczyłeśmnie!
Zniszczyłeśsiebie!Zniszczyłeśnasząmiłość,anawetprzyszłążonę,
którapewnieniemazielonegopojęciaomoimistnieniu.
–Elwirawie,żejejniekocham.Onateżmnieniekocha.Godzisię
natakiukład.Jestnowoczesnąkobietą.Wieotobie…
–Co?Jakto?–Nagleprzyszłajejdogłowystrasznamyśl.–Tylko
niemówmi…–przezściśniętegardłoniemogławydusićgłosu–nie
mówmi,że…że…toonakupiłatencholernyprezent
napożegnanie…
–Nie.Prezentkupiłamojamatka–wyznałszczerze.
Popatrzyłananiegozobrzydzeniem.Zbezradnościsplunęła
muwtwarz.Niewytarłsię.Nieuczyniłnajmniejszegogestu.Siedział,
gapiącsięnanią.Jakkukła.Zupełniepozbawionyenergii.
Nienawidziłagozcałegoserca.Trzęsłasięzbezsilnejzłości.Pragnęła
muwykrzyczećswojąpogardę,alenieznalazławystarczającopodłych
słów,abygoubodłydożywego.
Wmilczeniuzbiegłanadół.Wpośpiechuzałożyłamajtki.Otrzepała
sukienkę.Podniosłazdywanużakietitorebkę.Nałożyłabuty
iwybiegła,trzaskającdrzwiami.Wciemności,idącdobramy,
wycierałanapływającełzy.Niktnigdywżyciunieupokorzyłjejtak
bardzo,jaktenmężczyzna,zaktórymgotowabyłaskoczyćwogień.
Zacisnęłapięści.
–Nigdywięcejniedamsięskrzywdzić!Nikomu–powiedziała
cicho.
Gdydoszładowyjścia,cośzabrzęczałoibramasięotworzyła.
Joannauświadomiłasobie,żeMarekmusiałużyćpilota.
Awięcwstał,zrobiłparękrokówitakpoprostuwyrzuciłmnie
zeswojegożycia–pomyślała.
Chłódczerwcowejnocyowiałjejciało.Włożyłażakiet.Naraz
zezgroząodkryła,żeniemaprzysobieanizłotówki.
Noładnie!Niemamzacowrócićdodomu–pomyślała.Ostatnie
pieniądzeoddałakobieciezCaritasu.Losmiwynagrodzi!–
przypomniałasobiesłowastarszejpani.Faktycznie,wynagrodziłmi.