Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Lepiejniemógł.
Dłuższąchwilęzastanawiałasię,wktórymiśćkierunku.Zdałasobie
sprawę,żetonoweosiedledomówjednorodzinnychwybudowano
naobrzeżachmiastaidoprzejściamakilkakilometrów.Woddali
ujrzałaświatła.Westchnęłaciężkoizrezygnowanaruszyłapieszo.
Boże,powiedz,czymzawiniłam?Cotakiegozrobiłam?
Popatrzyławniebo,wypatrującjakiegośznaku,czegokolwiek.Naraz
zapłakałagłośno,rozpaczliwie.Łzyjednaknieprzyniosłyukojenia.
Wytarłanoswrękawżakietu.Niepotrafiłazrozumieć,dlaczegokażdy,
kogokocha,odtrącają.Matka,ojciec,aterazMarek,tendodziś
najukochańszyczłowieknaświecie.Dlaczego?
Emocjeopadły.Ból,upokorzenieiwstydciążyłyniemiłosiernie.
Eleganckiekremoweszpilki,naktórezbierała,udzielająckorepetycji,
grzęzłyterazwbłocieibruzdachwyrobionychprzezkoparki
ispycharki,utrudniającdalsząwędrówkę.Częstozatrzymywałasię,
bywyciągnąćzatopionewgliniastejbreibuty.
Tobezsensupomyślałazdruzgotana.
Bezradnierozejrzałasięwokół.DomMarkabyłtakbliskoizarazem
takdaleko.Nagórzewsypialnipaliłosięświatło.Niktniestał
woknie.Marekniewypatrywałjej.Zresztąitakniemógłbyjej
dostrzec.Stałazbytdaleko.Wbłocie,zupełniesama,jakzbity,
niechcianypiespatrzyłachciwienatendom.Dom,przezktóryutraciła
niewinnąmłodość,wiaręwmiłośćiwmarzenia.Przezktórystraciła
sensżycia.Westchnęłaizrezygnowanaschyliłasię,byzdjąćznóg
pantofle.Spojrzałaostatnirazwoknasypialniizciężkimsercem,boso
ruszyławciemność.