Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wcale.Tonormalne.Trudnojestsiępogodzićzczymś,cozo-
stałoustalonezatwoimiplecami,amaznaczącywpływnacałetwo-
jeżyciepocieszałamnie,gładzącporamieniu.
Dobra,poszukajmypozytywówwtejcałejsytuacji.Mogęcię
zapewnić,żeLorenzojestobłędniegorącymmężczyzną,adotego
nieziemskoprzystojnym,niesłychaniemęskim,szarmanckimiin-
teligentnym.Juliazaczęławyliczaćnapalcach.Naprawdętrafiła
cisiębardzodobrapartia!Tymbardziejżezawszemogłobybyćgo-
rzej.Jegoprzynajmniejznamy,możemycośonimpowiedzieć.To
samoSalvatore.Niesądzę,żeoddałbyswojąwnuczkęwręcemęż-
czyzny,któremubynieufał.Możejednakniebędzietakźle?za-
sugerowałanieśmiało.
DokładniewtrąciłasięCatherine.Lorenzomożeiwydaje
sięzimnym,stanowczym,aczasamizbytpewnymsiebiemężczyzną,
aletotylkopierwszewrażenie,uwierzmiwyszeptałaciepłymgło-
sem.Dopieroprzybliższympoznaniuzyskujeipokazujeprawdzi-
weoblicze.PoznałyśmygozJuliąlepiej,gdyodwiedzałyśmySycylię
winteresach,więcmogęcięzapewnić,żejestnaprawdęfajnymfa-
cetem.Kiedymunakimśzależy,jestbardzoopiekuńczy,więcgłowa
dogóry.Myślę,żepasujeszdoniegoidealnie.Onpotrzebujetakiej
charakternejkobiety.
Jejsłowasprawiły,żepoczułamsięodrobinęlepiej.
Możemaszracjęprzyznałamniechętnie.Jaknarazieto
jeszczenicniewiadomo.Sięgnęłamposzklankęzlemoniadą
iupiłamkilkałyków.
Okej.ToterazporozmawiajmyoLeonardzie.Juliazmieniła
temat,nacoLilianawodpowiedzitylkoprzewróciłaoczami.
OBoże!Spotkałamgorazwżyciu!Jedenjedynyraz!Oczym
chceszrozmawiać?Botakjakbyniemamcizawieledoopowiedze-
nia.Wsekundęjejtwarzzmieniłasięzrozluźnionejnawkurzo-
ną.Jejpoliczkipokryłysięrumieńcem,więcewidentniecośbyłona
rzeczy.Zresztądziadekcośostatniowspominał,żeniedługosię
41