Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obrony.Antoniemuwreszcieudajemusięwłożyćrękędowewnętrznej
kieszenimarynarki.
Jest!
Wyjmujeblaszanepudełeczko,otwiera.Możnaspokojnieczekać.
Nie,lepiejodrazuodbić.Tak,przybijapieczątkęnadłoni,terazjuż
jaknadłoniwidać,ktojestkim.GdyfunkcjonariuszPRL-uwraca,
wystarczyprostygest.Otwarteręce,międzypięciomapalcamirozpięte
linieżycia,głowyiserca,skrzyżowanezesobąwezoterycznym
rysunkuobrazującymprzypadkiorazzwiązkiprzyczynowo-skutkowe.
Milicjantniebardzowie,ocotemuoszołomowichodzi,
pocopalcemwskazującymstarasięcośpokazać.Aleciekawość
topierwszystopieńdopieniędzy,awansu,sławy,spokojusumienia,
robiwięckilkaostrożnychkrokówdoprzoduinachylasięnadrękami
niezidentyfikowanegoobiektuzataczającegosiwidziczerwone
litery,tusztrochęrozmazany,aledajesięodczytać.O,lekarz
medycyny.Psy…
Psychiatrazauważazmianęwzachowaniumilicjanta.
Towarzyszulekarzu!Jaktowarzyszjestchoryalboco,nototrza
byłoodrazutakgadaćiposprawie.No.
Wszystkosięskończyłodobrze,aletobyłostatnidzwonek.Alarm.
Toniejestzmęczenieanidolegliwościwiekuśredniego.
Wtakimraziecotojest?