Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jestwnimcośniebezpiecznego,aleimiłego.Nieumiem
określićtegojednoznacznie.To,żedotejporyniezrobił
mikrzywdy,nieoznacza,żejestdobry.Moja
podświadomośćkażemibyćostrożną.Niewiem,skąd
wemnietodziwneprzeczucieinieufność.Byćmożemoja
prawdziwanaturadochodzidogłosu.
Znowumisięprzyglądasz.Hunterpodchodzi,nie
spuszczajączemniewzroku.Fajniebyłosięobudzić
kołociebie.Zrobiłaśmimiłąniespodziankę,przychodząc
dołóżka.Mrugadomnieokiem.
Niecieszsiętakbardzo.Towszystkoprzeztwoje
psisko,którezajęłocałąkanapęichciałomnieużreć,gdy
tylkopróbowałamjezniejzepchnąć.Niemiałamwyjścia.
Możemytodzisiajpowtórzyć.Siadabardzoblisko
mnieikładziemirękęnaudzie.
Łapyprecz!Zrywamsięjakoparzonaimam
wrażenie,żejegodotykwypaliłpiętnonamojejskórze.
Cotywyprawiasz?!oburzamsię.
Niezgrywajtakiejcnotki.Jesteśmytusami,zaoknem
szalejelegendarnazima.Trzebasobiejakośradzić.
Opierasięwygodnieokanapę,zakładającręce
zagłowę.
Widzę,jakjegomęskośćnamniereaguje.
Jesteśobrzydliwyprycham.
Boco?Bomisiępodobaszichciałbymmiećcię
wswoimłóżku?Cowtymobrzydliwego?Chybażewolisz
kobiety,towtedyzrozumiem.Całaresztajestjak
najbardziejnaturalna.
Niewiem.Raczejniewolę.Uratowałeśmnieijestem
ciwdzięczna,aleniewskoczęciottakdołóżka.Co,jeśli
gdzieśtamczekanamniemójchłopakalbomąż?Łzy
napływająmidooczu.
Żartujesz,prawda?
Dlaczego?
Wyluzujtrochęisięzabaw.Janikomuniepowiem,
corobiliśmy.Zwaliszwszystkonaamnezję.Wzrusza
ramionamiiwstaje.
Anisięważdomniepodchodzić!Jesteśnienormalny!
Skądmamwiedzieć,czymnienieporwałeś?