Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gdybytaarmadadobiładonaszegowybrzeża,StareKrólestwojuż
bysięniepodniosło.
–Hm–mruknęłamajor,wyrywającmniezzamyślenia.–
Najwyraźniejnieowszystkimnasinformowano.
Leandraporuszyłasięwmoichramionachispojrzałapytająco
naElgatę.
–Comacienamyśli?–zapytałaiprzejechaładłoniąpokrótkich,
białychwłosach,przypominającychpuszystyhełm.
Przyglądaliśmysięmajorzwyczekiwaniem,tylkoZokorawyglądała
nazaprzątniętączymśinnym;wodziławzrokiemponabrzeżnych
zabudowaniach,doktórychpowolidopływaliśmy.Podążyłemzajej
wzrokiem:nakei,niecozbokustałakobietaodługich,czarnych
włosach,wytwornieubrana,wyprostowanaidumnajakkrólowa.Była
zbytdaleko,byjąrozpoznaćwmroku,mimotowyczułem,
żeoderwaławzrokodmrocznejelfkiiprzeniosłagonamnie.
Straciłemnamomentdech,jakbyktośtrafiłmnieobuchem.Znałem
tękobietę,byłaznajomajakrozchodzonybut,ajednak…obca.Skąd
sięmógłtuwziąćktośznajomy?
–Podrugiejstroniejestbasenstoczni–objaśniłaElgata.Tenkrótki
momentwystarczył:kobieta,którastałatamjeszczeprzedchwilą,
zniknęła,jakbynigdynieistniała.–Spójrzcie,tamwykańczająokręty.
Jeszczeniewzeszłosłońce,apracajużwre.Nigdywcześniejnie
widziałamtutakiegoruchu.Atam…tetrzyjednostkisąnowe.
Iogromne.Niewiedziałam,żemamytakieokręty.
Jasnedrewnostatkówświeciłonowością.Miałytakniewielkie
zanurzenie,żewidocznebyłynawetmiedzianeobicia,chroniące
kadłubprzedświdrakiemokrętowym.Jedenzokrętówwyposażono
ważczterymaszty;byłniewielemniejszyodczarnychgigantów
wroga,któresiałytakipopłoch.
–Spójrzcienatęsylwetkę–zauważyłaniemalnabożnieElgata.–
Możnasobiewyobrazić,jakbędąpruływodę!Zliczyłamplatformy
nabalisty,zkażdejstronypotrzydużeijeszczeczterymniejsze.
Wyobrażaciesobieteokrętywwalce?