Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
6
DZIEDZICTWORÓŻY
Późniejnicniepamiętałemzdrogidocytadeli,oprócztego,jak
wpadłemdonaszejkwatery,gdziejużczekałanamnieLeandra,krążąc
niespokojniepopokoju.Varoschspoczywał,nawpółleżącnamoim
łóżku,zaśSieglindesiedziałanakrześleipatrzyłazprzygnębieniem.
WziąłemLeandręwramiona.Serafinecichozamknęłazanami
drzwi.
Gdziebyłeś,Havaldzie?zapytałaLeandrazoczamipełnymiłez.
Nieczekającnaodpowiedź,wypaliła:Eleonoranieżyje!Przywarła
domniemocniej,drżąca.Sieglindewłaśniesiędowiedziała…
wiadomośćodJanosa…Onżyje,wiesz?
Przynajmniejjednadobrawieśćpowiedziałemzwestchnieniem
iprzytuliłemmocniej,szukającwzrokiemSieglinde.Cieszęsię
wtwoimimieniu,Sieglinde.
Byłacórkakarczmarzaledwiepodniosławzrok.
ToniewszystkopowiedziałaLeandra,wzięłagłębokiwdech
ipociągnęłanosem.
Przypomniałemsobieostatnisenzmojądumnąkrólową.Awięc
naprawdęumarła.Poczułemukłuciewsercuiodetchnąłemgłęboko.
JakupadłIllian?zapytałem.
Tegoniewiemodpowiedziała.Tam.Wskazałanatabliczkę
obciągniętąskórą,leżącąnałóżku,gdzieobokVaroschaułożyłasię
terazwygodnieZokora.Samprzeczytaj.
Wyciągnąłemrękępotabliczkę,aleSieglindemnieuprzedziła.
Popatrzyłemnaniązaskoczony.
Tojestwiadomośćdlamnierzekła,odchyliłaokładkę
izmierzyłamniespojrzeniemswychzielonychoczu.To,comipisze