Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gorszejjakości.PrzyjacieleCaryzdzieciństwazawsze
lubilidoniejprzychodzić,bopanidomunigdynie
gderała:„Zabierztenogi!”,„Ostrożnie!”,„Niedotykaj
tego!”.Wlodówceokażdejporzedniastałamrożona
herbata,awspiżarniciastka.Życienaplażytoczyłosię
niespiesznymrytmem.
Poszłazamatkąkorytarzykiemprowadzącym
dodwóchsypialnijejiPalmera.Każdykąttegodomu
byłpełenwspomnień.
TwójpokójjestgotowypowiedziałaLovie,
otwierającdrzwi.Czychcesz,żebymzamknęłaokno?
NieodrzekłaCara,zprzyjemnościąwdychając
świeżemorskiepowietrze.
Włazienceczysteręczniki.
Dobrze.
Jestteżmydło,szamponiszczoteczkadozębów.
Przywiozłamswoją,aledziękuję.
Naciepłąwodętrzebachwilępoczekać.
PamiętamuśmiechnęłasięCara.
Lovieniespokojniezłożyłaręce.
Wtakimraziezostawięciętu,żebyśmogłasię
umyć.
Jeszczerazobrzuciłacórkęspojrzeniempełnym
tęsknotyiwyszła.Carazwestchnieniemulgipostawiła
walizkęnapodłodze.Pierwszarundaposzłacałkiem
nieźle,pomyślała.Rozmasowałakarkirozejrzałasię
popokoju.Wyglądałzupełnietaksamojakprzed
dwudziestulaty.Łóżkozkutegożelazanakryte
dziwacznąróżowąnarzutązajmowałowiększączęść
podłogi.Bladoróżowezasłonkipowiewałynadsosnową
komodązróżowymmarmurowymblatem.Obokokna