Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wtymśrodowisku.Cochwilęwybuchałśmiechem,grajączkolegamiwgrę,którapolegała
natym,żeodbijanawtrójkąciepiłkaniemogładotknąćziemi.Błądwprzyjęciugroził
utratąpunktu,któreliczyłoczywiścieBrytyjczyk.WpewnymmomencieCeladeszagrał
doniegofutbolówkę,atenprzyjąłnakolanoizagrałdoSolariegoalezrobiłtotak,
byHiszpanniemógłjużjejodbić.Argentyńczykwżartachpogroziłpalcem,aMcManaman
odwróciłsięwstronępubliczności,poczymwhiszpańskimstyluzacząłmachaćdonich
rękami,szukającaprobaty.
Szlachetnainstytucja,jakąjestRealMadryt,akceptowałajegoanglosaską
ekscentryczność,asam„Macca”czułsięwniejszczęśliwy.Gdyzaczęlijużgrać
napoważnie,zakażdymrazem,gdydostawałpiłkę,pojawiałosięwemniepewnenapięcie.
ByłemprzekonanyszczególniepotylulatachoglądaniahiszpańskiejligiżeAnglicy
dużogorsitechnicznieodHiszpanów.Bałemsię,żewyniknietowłaśniepodczastej
gierki,gdyCeladeszeScolarimzawstydząMcManamana.Jednakkumojemuzdziwieniuten
radziłsobienadspodziewaniedobrze.
Naglenastadionierozbrzmiałsygnał,przypominającyodgłosfletu,anatablicyświetlnej
usytuowanejnadpółnocnątrybunąpokazałsięjakiśwynik.TobyłrezultatmeczuAtlético
Madryt,któregrałousiebiezSalamancą.Gdyludziezobaczyli,żeichrywalzzamiedzy
przegrywajednymgolem,rozbrzmiałdzikiaplauz.Atlético,klubbardzozasłużony,
występowałwtymczasiewdrugiejlidze,gdzieprowadziłwtabeli.Byłwięcbliskipowrotu
doelity.Zachowaniepublicznościzdemaskowałopoczuciepewnejnostalgii,tęsknoty
zaderbamimiasta.Pochwilinatablicywyświetliłsiękolejnywynik:RealSociedad
wygrywałzSaragossą2:0.Towywołałogwizdyibuczenie.Usłyszałemsłowa„Putos
vascos”(PierdoleniBaskowie),cooczywiściemiałoswojepodłożepolityczne.
Wmiędzyczasierodzinkasiedzącazmojejprawejstronyulotniłasięnakawę.Mogąc
opuścićswojemiejsce,udałemsięnakrótkispacerwkierunkuszpaleru,którydzieliłmoją
trybunęzsektoremznajdującymsięzajednązbramek,zajmowanymprzezkibicówzUltras
Sur.Bacznieobserwowałemichogolonegłowy,jakbymzerkałnajedenzpiekielnych
kręgówDantego.Wydawałosię,żebyłoichniewielu,aletotylkoiluzjawywołanaprzez
rozkładkrzesełek.Panowałspokój,niktniesiedział,tylkokilkuludzimachało
transparentami.ZauważyłemmiędzyinnymiflagęWielkiejBrytanii,wspólnoty
autonomicznejMadrytu,hiszpańskąikilkamniejszych,którychkolorystykaorazsymbolika
niewielemimówiły.Krótkoostrzyżonygrubawychłopakuderzałwbęben,atłumcojakiś
czaskrzyczał„HalaMadrid”.Jedenzeskinheadówstojącychniedalekopleksioddzielającej
obietrybunymiałnasobieliliowyszalzantybarcelońskimsloganem„Clubanti-Culé”
irysunkiemwielkiegobuta,którymiażdżykatalońskągłowę.Krótkirzutokanaogół
wystarczył,byzrozumieć,żewiększośćznichnieskrzywdziłabynawetmuchy.Wyglądali,
opróczkilkunaprawdęgroźnychtwarzy,jakbypomeczuwybieralisięnakolacjędomamy.
WdrugiejpołowieLasPalmasprzestałoistnieć.Niepodjęłonawetwalki.
Po77minutachbyłojuż6:0.Kibicerobilimeksykańskąfalę,anaboiskuwmiejsceFigo
zameldowałsięMcManaman.KilkaminutpóźniejMorientesstrzeliłswojegopiątegogola
wtymmeczu.Wcześniej,odmomentuzałożenialigiw1928roku,dokonałotego20graczy.
Ostatnimbyłw1995rokuzawodnikValladolid,AlenPeternac.
Siedzącyzamnąłysolnadalzabawiałpubliczność.Gdyucichłyoklaskipobramce,
wrzasnął:„Buenohombre!Hoyhastenidosuerte!”(OK,stary,miałeśdzisiajszczęście!).