Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
upierałsięzacięcie,żeniemógłniczegowidzieć,bojak
nazłośćzasnął.Monitoringzarejestrowałzdarzenie
ifaktycznie,jakwspomnielikoledzy,niczniegonie
wynikało.Wiem,bosprawdziłamjeklatkapoklatce.Było
takjakwnotatceAleksandryjskiwpośpiechuwpadł
nadworzeciprzewróciłsię.Walizkiwypadłymuzrąk
izostałytak,jakjeznaleziono.Westchnęłam,żeniemam
możliwościprzejrzeniamiejskiegomonitoringu,który
pomógłbymiodtworzyć,jakAleksandryjskitamdotarł.
Sprawaanitrochęsięnierozjaśniła,alewyszłam
zzałożenia,żeprzezornyzawszeubezpieczony
inawszelkiwypadekwręczyłamochroniarzowi
wizytówkę.
Zawiedzionaopuściłamdworzec.Wsiadając
dopachnącegonowościąradiowozu,usłyszałam
ustawionąnanumerPiotrapiosenkęQueen
Dont’tstop
menow
,któradobitniemisięznimkojarzy.
Zosiu,wracajzacząłcichoispokojnie.Musiszdziś
przygotowaćodpowiedźdoprokuraturyipismo
dowojewódzkiej.Ostatecznytermin!poszybował
głosemdogóry,comiałomniechybazmotywować.
Zostawtewalizki,niczegoniewskórasz,maszmasę
innejroboty.Chcęmiećpismaoszóstejnabiurku!
Wie,żebabramsięwsprawieAleksandryjskiego...
Kolejnepotwierdzenie,żepoznałmniezadobrze.
Przytaknęłam,rozłączyłamrozmowęitobybyło
zmojegosherlockowania.„Cholernabiurokracja,cholerni
prokuratorzy”,zamruczałampodnosem.
APOLLO
Kraków,3.06.2017sobotapopołudniu