Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NiskiodrzekłPołanieckigruby,latpięćdziesiąt
iżadnegowłosanagłowie.
NatotwarzepaniOsnowskiejipannyLinetyprzybrały
takiwyrazrozczarowania,żeMaryniapoczęłasięśmiać
iodrzekła:
Niechpaniemuniewierzą,tozłyczłowiekilubi
martwić.PanZawiłowskijestmłody,trochędzikiitrochę
podobnydoWagnera.
Toznaczy,żemabrodęjakpoliszyneldodał
Połaniecki.
LeczpaniOsnowskaniebrałajużwuwagęsłów
PołanieckiegoiwymogłanaMaryni,żeułatwijejpoznanie
zpanemZawiłowskimitoprędko,„bardzoprędko,
bolatozapasem!”.
Postaramysięprzytym,żebymubyłodobrzemiędzy
namiiżebyniebyłdzikichoć,jeślijesttrochędziki,
tonicnieszkodzi,boonpowinienbyćtrochędzikiitrochę
najeżaćsię,gdyludziesiędoniegozbliżają...jakorzeł
wklatce!ZresztąporozumiejąsięzLinetką,boiona
zamkniętawsobieitajemniczajaksfinks.
Mniesięzdaje,żekażdaniepospolitadusza...
zaczęłaciocia„Słodyczka”.
LeczPołanieccypoczęlisiężegnać.Wsienispotkali
cudnegoKopowskiego,któremusłużącyokurzał12trzewiki,
aktórytymczasemprzeczesywałswąposągowąitwardą
jakmarmurgłowę.WyszedłszyPołanieckirzekł:
Tenimsięprzydatakżena„florenckie”wieczory.
Totakżesfinks!
Gdybystałwniszy!rzekłaMarynia.Jakietojednak
ładnekobiety!
DziwnarzeczodpowiedziałPołaniecki.Nibypani
Osnowskajestładna,ajanaprzykładwolęjakourodę
paniąMaszkową.CodoCastelli,tonaprawdęładna,choć
zawysoka.Czyśtyuważała,żesiętamciągleoniej
mówi,aonaanimru,mru.
Maopiniębardzointeligentnejodpowiedziała