Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sprawę,jakbardzojestwychudzona,najakchorą
iwycieńczonąwygląda.Iwiedziałam.Znowu.Jakwiele
innychrzeczy,którychpragnęłamlubnaktóremiałam
nadzieję,tosięnigdyniemiałoziścić.
Gdywreszciepodnoszęwzrok,mamawpatrujesię
wścianęrozszerzonymioczami,jakbyoszołomiona.
Zawszetakrobi,gdyjestrozstrojona,odpływagdzieś
myślami.
Teżciękocham,mamo.Mójgłosbrzmisłabo
ichrapliwie.Zamierzałampowiedziećcoświęcej,aleona
zbytszybkoodwracaspojrzenie,ssącrozciętąwargę,
jakbychciałaukryć.Jakbyniedziałosięniczłego.
Potemznowusięzrywa.
Wporządku?Skoczętylkopokawę.
Nicniemówię.Niemuszę.
Zarazwracam,Cedar,dziecinko.
Drzwiwolnosięzaniązamykają.Tutajdrzwinie
trzaskają.Poprostuzamykająsiępowoli,jakby
zwestchnieniem.
Tojejtrzeciafiliżankakawywciąguostatniejgodziny.
Gdybymogła,zeszłabynadółnapapierosa,aletojużnie
jestdozwolone.Wczasachregularnychodwiedzin,
dawniej,gdyjeszczeżyłaSparrow,pierwszaSparrow,
mamapodczaswizytrobiładużoprzerwnapapierosa.
Mówiła,żeichpotrzebuje,bocałatasytuacjabardzorani
jejserce,alezakazanotegokilkalattemu.Zewzględów
bezpieczeństwa.Dlawszystkich.Takwięcprzezcałyczas
jestpodminowana,potrzebującdymka,czekając,
będziemogłasięzaciągnąć.
Możetylkotojejdolega,możepotrzebujezapalić.
Wiem,żepapierosyszkodzą.Oglądałamwszkole
mnóstwofilmówotym,cosiędzieje,kiedyczłowiekpali;
corokupuszczalinowy,dotegobyłyspotkaniazludźmi,