Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dozorcadrgnąłiporwałsięnarównenogi,sięgając
porewolwer,którykładłzwyklenadrewnianymstoliku.
–Pańskirewolwerjestwmojejkieszeni,adzwonek
alarmowywyłączony–rzekłczłowiekwczerni,aoczy
wszparachsztywnejmaskibłysnęłydrwiąco.
Stróżnocny,którymimodoznanegowstrząsujuż
wysilałmózgownicęnadwynalezieniemdlasiebie
usprawiedliwienia,niestawiałoporu.
SkarbiecBankuDepozytowegonaBurlingtonStreet
znajdujesiępodziemią,adladozorcynocnegojesttam
malutkacelazelektrycznympiecykiemirozkładanym
stolikiem.Wścianęwbudowanyjestmałysejf.
–Właźtu–rzekłczłowiekwczerni.–Odwróćsię
domuru,adarujęciężycie.
Dotykającnosemmuru,stróżnocnyusłyszałzasobą
trzaskzamkaibrzękkluczy.Wsejfiebyłykluczedodrzwi
orazkluczezapasoweiprzyzwykłymporządkurzeczy
otwierałgotylkoprezeslubdyrektorbanku.Czarny
doskonaledałsobieradębeztychpanów.
Rozległsięodgłoszamykaniadrzwiiprzekręcania
klucza.Potemcisza,mąconatylkoprzeraźliwym
gwizdemwentylatora,dmuchającegodozorcynadgłową.
Dziesięćminutpotemnocnygośćpowróciłidozorcabył
świadkiem,jakwrzucałkluczedosejfu.Skądjewziąłijak
zamknąłsejf?
–Jużpowszystkim,jaksądzę–rzekłCzarny.–
Ukradłembardzomało,tyletylkobyzwrócićsobiekoszty,
straconyczasinanowysamochód.Przecieżtrzebajakoś
żyć.
–Przezpanawyrzucąmniezpracy!–jęknąłdozorca.
–Wszystkozależyodtego,copanpowie–odrzekł
zamaskowany,stojącudrzwiibawiącsiępistoletem.–