Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byłowprawdzietakwielkie,zajakieuważałjeBinger.
Ja​mesMor​lakeznałsięnalu​dziach.
Terazwydobyłpapierosazezłotejpapierośnicy
iza​pa​lił.
Wkrótce,byćmoże,stanęsięnieskazitelnym
oby​wa​te​lem,Bin​gerrzekłdrwiąco.
Wtakimraziemojemodlitwyzostanąwysłuchane
odparłsłużącyzpowagą.Zrękąnasercu,sir,
uczci​wośćnaj​bar​dziejpo​płaca.
Dorzeczy,Binger,słuchajuważnie.Chcęmiećauto
naroguAlbemarleStreetodrugiejwnocy.Padatrochę,
więcniechdachbędziepodniesiony.Niechnumer
oxfordzkiznajdziesięztyłu,azSussexuschowanypod
poduszkąsiedzenia.Termoszgorącąkawą
ibu​tersz​nyty[2]otowszystko.
Binger,uchylająckotary,walczyłzsobądłuższąchwilę,
nimpo​wie​działnie​pew​nie:
Ży​czępanupo​wo​dze​nia,sir.
ChcęwierzyćodrzekłJamesMorlake,powstając
ibiorącdługiczarnypaltotzsofyorazwkładając
na​rzę​dziaipi​sto​letdokie​szeni.
WBankuDepozytowymprzyBurlingtonStreetstróż
nocnysiadywałnaskładanymkrzesełkupodczasswych
długichnocnychdyżurów.Byłotokrzesełkozjednąnogą
pośrodku,toteż,gdysięnanimzasnęło,powinnosię
stracićrównowagęiprzewrócić.Zczasemjednak
człowiekpotrafisięprzystosowaćdowszystkiego.
Cudownatawłaściwośćnaturyludzkiejsprawiła,że,
opierającsięjednąrękąnawystępiemuru,aplecami
mocnoościanę,stróżnocnyzapadałwdrzemkę,która
dopew​negostop​niaza​stę​po​wałamusen.
Bardzomiprzykro!odezwałsięnadnimdźwięczny
głos.