Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
drugiegobiegacza?Byłtrochęwolniejszy,alezanimprzeciwnicysię
zorientują,żepiłkapoleciaładokogośinnego,pewnieudamusię
pokonaćwystarczającodużojardów.
–Grająniedokońcasprawiedliwie–mruknąłMateusz,siadając
obokmnie.
Wdłoniachrównieżtrzymałbidon,anajegoszyiwisiałręcznik.
Ciężkooddychał.Widaćbyło,żetenmeczzabrałmuznaczniewięcej
energiiniżwszystkieinnedotejpory.Niedasięukryć,żejużdawno
nietrafiliśmynaażtakwymagającychprzeciwników.
–Pewnieoglądalinaszewcześniejszemeczeispodziewalisię,
żeniebędąmiećłatwo–odpowiedziałem.
Myteżmieliśmywzwyczajuoglądaćmeczedrużyn,zktórymi
planowaliśmygrać,abywiedzieć,czegosięspodziewać.Nielubiłem
niespodzianek.Zawszemusiałemmiećwcześniejopracowanąjakąś
strategie.
–Obawiamsię,czynieposunąsiędojakiegośniezbytlegalnego
zagrania.
Spojrzałemnamojegokumplazdrużyny.Wiedziałem,żebałsię
nawrotuswojejchoroby,aterazmiałznaczniewięcejdostracenianiż
poprzednimrazem.Jegosynek,Wojtuś,miałdopierodziewięć
miesięcy.Anetamogłabynieudźwignąćtegowszystkiego.Ichoć
dobrzewiedziałem,żedostaniewsparcieodkażdegoSokołaikażdej
Sokółki,niemiałemzamiaruryzykowaćisięwtymupewniać.
–PodampiłkędoKacpra–powiedziałemztypowądlasiebie
stanowczością.–Pewnieitakruszązatobą,alejestjeszczeszansa,
żejakzorientująsię,żeniemaszpiłki,toniebędąryzykowaćfaulu.
–Myślisz,żetosięuda?–spytałniezbytprzekonanyMateusz.
Kiwnąłemtylkogłową.Niemiałeminnegopomysłu,jakrozegrać
akcję,abyjaknajbardziejgoodciążyć.
–Lisowski,Grzesiak,gotowi?Toostatniazmianaformacji.