Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–MamnaimięAniaibędępanówobsługiwać
dzisiejszegowieczoru–kontynuowaławstępnągręsłów,
prześliz-gującspojrzeniezjednegonadrugiego.Vanda
tłumaczyła,jakważnejest,żebypoświęcaćwszystkim
zgromadzonymprzystoleklientomtylesamouwagi.Żeby
żadennieczułsięzaniedbany.–Możenapoczątek
zaproponujępanomdrinkapowitalnegoNiveau,nakoszt
firmy?
–Jestemotwartynawszelkiepropozycje,Aniu
–zapewniłjątenziskierkamiwoczach.
–Jawolęnieeksperymentować–oświadczyłRolex.
–PoproszęJackaDanielsa,bezlodu.
Pozostałnajmłodszyztrójki.Dotąduciekałwzrokiem,
jegominaświadczyła,żeniewybrałsiętuzwłasnejwoli,
araczejzanamowąstarszychkolegów.
–AcotakwyjątkowegoznajdęwdrinkuNiveau?–
zapytał.
–Barmanrobigowedługwłasnejoryginalnej
receptury–odpowiedziałaobiecująco.Wszystko,
cooferowaliwbarze,musiałobyćkuszące,ekskluzywne.
–Podstawąjestszwedzkawódkaiświeżowyciśniętysok
zlimonki.Więcejniemogęzdradzić.Mapanochotę?
Wkońcuudałojejsięuchwycićspojrzeniechłopaka.Był
bardzomłody.Słodziakzpiercingiemwbrwi.Wyraźnie
zażenowanyfaktem,żesiedziwtakimmiejscu.Patrzyłjej
woczy,pewniebyniepomyślała,żeinteresuje
gowyłączniejejnagieciało.
–Dobrzewięc–powiedział,silącsięnanaturalność.–
Zaryzykuję.
Anhzamierzałaodejść,byzrealizowaćzamówienie,
kiedyusłyszałazaplecamimęskigłos.Głosczwartego
zklientów,właścicielaczarnegoszala.
–Cotam,panowie?Comiprzeszłokołonosa?