Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oknopowolizachodziłomrozem.Holopírekprzypomniał
sobie,żeniedołożyłdopieca.Musidorzucićprzedsnem,
żebywstawałosięlepiej,wciepełku.Kiedywyjmował
zeskrzyniprzypiecuodpowiedniejwielkościpolano,
usłyszałdziwnydźwiękzzewnątrz.Jakbyśniegskrzypiał
podciężaremczyichśkroków,tużobokjegodomku.
Wyjrzałprzezokno,leczniedostrzegłnikogoaninaskraju
lasu,aniwogrodzie.Białegojakprześcieradło,zalanego
światłemksiężycakraj-obrazuniezakłócałnajmniejszy
ruch.
Amożedźwiękidochodziłyzdrugiejstrony?Przeszedł
dopokoju,któregoużywałjakosypialni,ostrożniezbliżył
siędookna,wytężyłwzrok.
Dopieropochwilidojrzałczłowieka.Szedłskrajem
ogrodu,przypodmurówcestarego,usuniętegojużpłotu,
gdzieHolopírekzamierzał(wnieokreślonejprzyszłości,
oilewogólenajdziegoochotanapracę)zamontować
poziomodwiekłody,byoddzielićswojądziałkęoddziałki
sąsiada.Niemiałpotrzebystawiaćwiększegoogrodzenia.
Dobrzeżyłzchińskimisąsiadami.Nakońcuogrodu
Chińczyków,naktórymiałwidokHolopírek,byłbasen
ikrzewyozdobne.Holopíreklubiłlatemzapuszczaćtam
żurawia,bywcieniukrzewówobserwowaćkąpiącąsię
chińskąrodzinę.
Postaćnazewnątrzniebyładobrzewidoczna.Padał
naniącieńszopy.MimotoHolopírekdostrzegł,
żeczłowiekcośniesie.
Jasnygwint!wyrwałomusię.Wczorajciąłwszopie
staredeskiizostawiłtampiłęmechaniczną.Byłaprawie
nowa,kupiłlatem,kiedytylkozaczęłysięzniżki
posezonowe.Wielerazyobiecywałsobie,żebędzie
zabierałnanocdodomudroższenarzędzia,albo
przynajmniejwstawilepszyzamekwdrzwiachszopy,ale
wprzypadkuHolopírkadrogaodpostanowieńdoczynów