Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwprzeciwieństwiedoniego,iwzupełnienieprzyzwoity
jaknatęporędniasposób,wprosttryskałaenergią.Kiedy
tylkotechnicydopuścilijądociała,cozewzględu
nazabezpieczenieśladównaśniegutrwałocałewieki,
dokonałaoględzin,pobrałapróbkiiprawdopodobniejuż
swojewiedziała.Ztymżeniezamierzałasiętym„swoim”
znikimdzielić,domomentukiedyniebędziegopewna,
apewnabędziedopieroposekcji,pomyślałMarián.Ich
maławojnaoszybszydostępdoinformacjitrwałaodlat
iMariánodlatjąprzegrywał.
–Takprzynajmniejmówinatomojacórka–Léblová
dokończyłaswojąwypowiedźnatematubiorudenatki.
–Panicórkachodziwczymśtakim?
Natychmiastpożałowałtychsłów.Léblovámiała
niezwykłąumiejętność:potrafiłajednym,krótkim
spojrzeniemspionowaćczłowiekatak,żenatychmiast
oblewałsięrumieńcem.
–Możnatoteżnazwaćpoprostukombinezonem
zsiateczki–dodała.–Igwoliścisłości,nie,mojacórkanie
chodziwniczymtakim,byłobyjejtrochęniewygodnie
nasalioperacyjnej.Takierzeczynoszątancerkigo-go
ipanieświadcząceusługierotyczne.Albowariatki,które
lubiąprowokować.Oileimnatopozwalafigura,
oczywiście.
Mariánznówpopatrzyłnamartwądziewczynę.Figurajej
natopozwalała.Aleprowokowaćjużniebędzie.
–Cóż,niejestemwielkimspecjalistąodtancerekgo-go,
zakładamjednak,żenawetoneniewychodzązdomu
zimątakieroznegliżowane.–Zawartąwjegosłowach
ironięzupełniewchłonęłobijącezgłosuprzygnębienie.
Zwątpienieiżal.Niepotrafiłsięichpozbyć.Odchwili,
kiedyzobaczyłdziewczynę–zatrważającekontrasty,jej
czarnewłosyiświeżyśnieg,giętkieciałoodziane
wabsurdalnączerwonąsieć,spodktórejwystawały