Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaciągającsięnerwowo.–JeśliUBdowiesięoschadzkach,będą
trzymalinaswgarści!
–Totakiewielkiehalo,żemamkochankę?Proszę,niechznaj-
dąwWarszawiedyrektora,któryjejniema.Albokochanka,co
teżsięzdarzawśródliteratów.
–Tak,wmawiajsobie,żenicbyztymniezrobili–ironizowa-
ła.–Janapewnoniebędęryzykować.
–Więcprzestańmysięspotykać,skorocinatymniezależy
–odburknąłAleksander,depczącniedopałekzenergią,która
starczyłabynawygaszenieogniska.
Rękazpapierosem,którąMarylapodnosiładoust,zawisła
wpółdrogi.Nachwilęoniemiała,aletoniemogłotrwaćdługo.
–Tak,maszrację,niezależymi!–uniosłasię.–Gdybymina-
prawdęzależało,mogłabymbezskrupułówsypiaćztobąjednego
dnia,anastępnegopisaćnaciebiedonosy!Nawetbezkonsultacji!
Mogłabymnormalniespać,jeśćinieczućmdłości,swobodnie
oddychać!Chodzićpoulicachiniebaćsiękażdegocienia!
–Zabardzobierzesztodosiebie–oświadczyłchłodno,choć
jegooczyspoglądałynaniązniepokojem.–Aprzecieżtotylko
gra,jakwteatrze…
Wykonałrękągest,jakbychciałjejdotknąć,leczwostatniej
chwilisięrozmyślił.Sięgnąłpopapierosa–paczkaokazałasię
pusta.Zaśmiałsięnerwowo.
–Totakiezabawne?–spytałazirytacją.
–
Pomyślsama,jakiznakomityparadoks.Chceszbyćlojalnawo-
becmnieidlategomniewystawiasz.Czytoniezabawnedlaciebie?
Marylanieodpowiedziała.Jejcałepowojenneżycieskładało
sięztakichparadoksów.Tylkojednobyłopewne.Ciemnanoc
trwała,aonawiedziała,żeznówspędzijądoświtubezsnu.
37