Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
browarnikNicolasAppertzAnglikiemPeteremDurandem
wymyślilipuszkowaniestrawy.Adamzamyślasięprzez
chwilę,patrzącnadenkoodpuszkinierównoodcięte,
pewniebagnetem.
Mampomysł.Rzucimysobietymjakdyskiem.Jak
naolimpiadzie.Ktodalej.Otek,idzieszotam,podkrzaki.
JarzucamzWackiem,atymierzysz,ktowygra
naodległość.
Jateżchcęsobierzucićdyskiem.
Niedyskutuj,jesteśjeszczekociurbaty.
Niedyskutujesięzestarszymbratem.Oktawianidzie
posłusznietam,gdzienależy.
Uwaga!Rzucam!Adambierzezamach,trzymając
wpalcachdysk-denko,trochęzszacunkiem,żebysięnie
pokaleczyć.
Jezuuuuu!!!
JesteśmyjużpędemnaRycerskiej,którarozbrzmiewa
krzykiem„JezuuuChrysteee!!!”.
JezuChryste,Otek!
Juliachwytasynawramiona.Chłopakbroczykrwią
niczym,nieprzymierzając,patroszonyprosiak.Zczubka
głowysterczymukonserwowy„dysk”.
Którymutozrobił?Adam?Wacek?
Chłopcymilcząjakgrobowepłyty.
Otek?Który?
GłowaOtkaociekakrwią,denkowbitegłęboko.Ani
paryzgęby.
Baciary!Wacławdokuczyidzie,Adamdokomórki
przychlewie.Dojutrawieczórtamzostajecie.Tabez
jedzeniaipicia.
Waciozostajezamkniętywkuczy,małym,ciemnym
iciasnymskładziku.Adamwkomórce.Wytrzymają
solidarniedonastępnegowieczorabezjedzeniaipicia?
Przezszparywdeskachkomórkidochodzijakieś
dudnienie.Narasta,zbliżasię,nadchodzi.Adaśprzystawia
okodoprześwituiwidzi,jaknadulicąRycerskąpodnosi
sięchmurakurzu.Bębnieniejestcałkiemwyraźne,
towarzyszymugłostrąbek,klarnetów,puzonów,rogów,
tenorów,brzękczyneliibasytuby.Adamwyjmuje