Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ręcebywająstalezajęte
–Zazdrościłamwam,gdywspominałyściezmamątwojedzieciństwo,kiedymnie
jeszczedługonaświecieniebyło.
–Czylico?
–Nojakniemożnaciębyłotrzymaćzaręce,bomiałaśzajęte.
–A,to!
–JednątrzymałaśPiotrusia,drugąPawełka.
–No,tak.Musiałamichpilnować.Żebyktóremuśniestałosięcośzłego.
–Gorzej,gdytrzebabyłoprzejśćprzezulicę,atyniedałaśsięprzeprowadzić.
–Ijeszczemamaalbobabciamusiałyiśćwodpowiedniejodległościodemnie,
żebyPiotrusiaalboPawełkaniezdeptać.
–Iniedałaśsobiewytłumaczyć.
–Mnienicnietrzebabyłotłumaczyć.Wytłumaczyćtoniedawałysobieanimama,
anibabcia.Niemogłyzrozumieć,żePiotrusiowiiPawełkowigroziniebezpie-
czeństwo,żesąjeszczetacymaliibezbronni.Iżebezmojejopiekinapewno
sobienieporadzą.
–Tymczasemtotobiegroziłoniebezpieczeństwo–samochody,przejściadlapie-
szych,skrzyżowania,zatłoczonechodniki,niepewnadrogapowrotnadodomu.
Całemiasto.
–Iwyobraźsobiewtymwszystkimmoichchłopczyków.
–Doskonalesobiewyobrażam.Idobrzecięrozumiem.Zawszezazdrościłamci
tegoPiotrusiaitegoPawełka.Nigdyichniemiałam.
–Pewniedlatego,żemiałaśmnie.AjamiałamPiotrusiaiPawełka,bojeszczenie
miałamciebie.
–Myślisz,żemamaitatadomyślilisię.Żedajeszimsygnał.Porokutwojejopieki
nadPiotrusiemiPawełkiempojawiłamsięnaświecie.
–Niewiem,nigdyichotoniespytałam.Niewiem,czyzawdzięczaszswoje
narodzinymojemuPiotrusiowiimojemuPawełkowi,alechciałabymwierzyć,
żetaksięstało.
–Awięctęskniłaśzamną?
15