Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wsalonie,więcwróciłamtamzarazizastałamAdę,którasiedząc
przedkominkiem,zajętabyłajakąśrobótkąirozmowązkuzynem
Johnem.NiebawempojawiłsięteżpanSkimpole,aRyszardprzyszedł
wnetponim.Dokońcawieczoruzaprzątałamniepierwszalekcja
tryktraka,udzielanaprzeznaszegogospodarza,któryprzepadał
zagrą,ajaoczywiściechciałammożliwienajszybciejzgłębićjej
tajniki,abystaćsiębodajtrochęprzydatnąigrywaćznim,gdynie
będziemiałgodniejszegosiebiepartnera.Czasamijednak,kiedypan
Skimpolegrałzwerwąfragmentjakiejśwłasnejkompozycjialboprzy
fortepianie,wiolonczeliczyteżnaszymstolikupopisywałsię
doskonałymhumoremiwartkimnurtemwymowy,myślałam,
wRyszardzieiwemniepokutujeodniesioneuprzedniowrażenie,
żetomypoobiedziezostaliśmyaresztowanizadługi,iwszystko
towydawałomisięmocnozastanawiające.
Późnorozstaliśmysiętamtejnocy,bogdyojedenastejAdazaczęła
zbieraćsiędoodejścia,panSkimpolestanąłobokfortepianuioznajmił
radośnie,żemoidrodzy,najlepszazeznanychmetodprzedłużania
naszychdnitosystematycznezarywanienocy!Dopieropodwunastej
wyniósłzpokojuswojąświecęwrazzpromiennymobliczem,amnie
przyszłonamyśl,iż,gdybyuznałtozawskazane,potrafiłby
przetrzymaćnasdoświtu.AdaiRyszardpozostalichwilęprzed
kominkiemzastanawiającsię,czypaniJellybyzakończyłanadziś
porcjędyktowania,gdypowróciłnaglepanJarndyce,któryprzez
pewienczasbyłnieobecnywsalonie.
Cotusięwyprawia,naBoga!rozpocząłpocierającgłowę
inaswójpoczciwysposóbrozsierdzonyjąłspacerowaćtuiówdzie.
Czegosiędowiaduję!Rick,kochanychłopcze!Estero,mojadroga!
Cozrobiliścienajlepszego?Czemupostąpiliścietak?Zjakiejracji?Ile
wypadłonagłowę?...Ha!Wiatrzmieniasięznowu!Jużjatoczuję
wcałymsobie.
Obydwojeniemieliśmypojęcia,coodpowiedzieć.
Śmiało,Rick!Śmiało!Muszęzałatwićsprawę,nimspaćsię
położę.Ileubyłowamwkieszeni?Wiemwszystko!Towyoddaliście
pieniądze.Dlaczego?Jakmożnabyło?MójBoże!Wschodni!Zcałą
pewnościąwschodni!
ProszępanapowiedziałRyszardsądzę,żeniepostąpiłbym
zgodniezhonorem,gdybympowiedziałpanu...PanSkimpoleokazał