Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zjegociała,dłubałwmazipalcami,mlaskałikręciłgłową.Wreszcie
wypuściłgoznamiotu.
–Szczęściemaszty–powtórzyła,wysysającszpikzkrowiejkości.
Nathaienowizebrałosięnawymioty,bokośćbyłasurowa.–Masz
wsobieriszaah–dodałaipostukałagnatemwjegotatuaż.
Jedyne,czegobyłpewien,tofakt,żechwilowobyłbezpieczny.
Popielacipostanowiliutrzymaćgoprzyżyciuiofiarowalimunawet
pomiętąkoszulęzzaschniętymiplamamikrwi.Mimożecuchnęła
potemibyłazaduża,założyłjąchętnie,bomarzł.Wolałnie
dopytywać,wjakichokolicznościachjązdobyli.Pozwolonomuspać
zinnymiwkręguogniska,corównieżoznaczałopewienawans.
Szamanmusiałujrzećwnimcośniezwykłego,cobezspornie
wiązałosięztym,żeszalonyCorellodkilkunastuwiosenwdrapywał
Nathaienowirozcieńczonyminerałpodskóręramienia.Popielaci
wmelociewidzielipotężnąsiłęiztego,cozdążyłapowiedzieć
muBiałaWoda,gdyżtaknazywałasięjegotowarzyszka,cudemdla
nichbyłoto,żepokontakciezzielonymsproszkowanymkryształem
chłopakciągleżył.
–Terazmożeszjeść.Jeśćty!–powiedziałaipodetknęłamupod
nosspalonenawęgielmięso.–Nieumiejągotowaćoni,prawda?
–Nathaienprzytaknął,aledlawłasnegobezpieczeństwawolał
jeprzerzuć,niżwypluć.WokółpaleniskasiedzieliinniSzarzy
inieustanniemusięprzyglądali.
–Jutrocipowiem–stwierdziłapokrótkiejchwili,poczymrzuciła
kośćwpłomienieiodwróciłasiędoniegoplecami.–Niechceszjeść,
toidźpaść–bąknęła.
Zniedowierzaniazamrugałoczyma,aleuznałtozakolejnąsłowną
omyłkę.BiałaWoda,sądzącpojejurodzie,zpewnościąnienależała
doplemieniaodurodzenia.Zjakichśpowodówprzygarnięto
jąitraktowanojakjednązeswoich.NauczyłasięmowyPopielatych,
alezdążyłazapomniećludzkijęzyk.Zamierzałjąjutrootowypytać.