Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wścibskichobcych,żenawetpojazdomniepozwalają
zesobąrozmawiać.Otwieramydrzwijednocześnie.Nie
musimyuzgadniać,dokądiść,drogajestnamznana.
Naszceltozrzadkazadrzewionywierzchołekwzgórza,
doktóregodocieraniewieleosób.Większośćgrobów
rozmieszczonoponiżejimożnatamspotkaćrodziny
zmarłych.Nasczekawspinaczka.Zostawimyzasobą
napierającąnakwateryroślinność,świątynki,krzyże
iobeliski,wielebyłychiobecnychistnień.Pokonamy
setkibetonowychschodów,nakońcupodrepczemy
wąskąścieżką,ubitąstopami,niedostępnąwdeszczu
iśniegu.Nabimapłaskieadidasy,niesieparasolkę.Idę
pierwszy,onazamną.
Pamiętasz,iletujeststopni?
Niepamiętam.
Cmentarzstalesięzmienia.Znikająpuste,bezpańskie
obszary,dawnełąkizapełniająsiępomniczkami,
tablicami,pagórkami.Przypuszczam,żeiwkolumbariach
robisiętłok,comnieprzygnębia.Wolałbymniewidzieć
dowodówrozkładu,żyćbezzastanawianiasięnad
końcem,nikogonietracić.Udawać,żemnietonie
dotyczy,tłumićlęk.
Jużniedaleko.
Odnotowujębólwudachiramionach.Cośświdruje
wmoimżołądku.
Teraztyidźpierwsza.
Dobrze.
Omijamnielekko,nieokazujączmęczenia.