Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
widokiemzłocistoczerwonegolasuorazświeżym,rześkim
powietrzem.
Myślicie,żepogodasięutrzymadojutra?zagadnęła
Ewa.Parasolniebędziepasowałdomojegostroju.
Każdyupiórzparasolkąwyglądagłupioskwitował
Roman.Alewprognoziezapowiadali,żemabyćrównie
piękniejakdzisiaj.
Erykwskazałwniebonaniewielkie,kształtnechmury.
Delikatnecumulusyzwiastująutrzymaniepogody
stwierdziłnaukowymtonem.Natomiastgdyniebo
pokrywajątakiebardzodrobne,postrzępioneobłoczki,
czylialtocumulusy,należyspodziewaćsięzmiany
pogody.
MeteorologsięznalazłmruknąłstarszyzDeryłów.
Możeszotympoczytaćwpodręcznikudogeografii.
Poco,skoroitakmiotymopowiesz?
Romanpuściłdobrataoko,aEwaodetchnęła,żeich
wymianazdańnieprzerodziłasięwkłótnię.Choć
Deryłowiekłócilisiębardzorzadkoibylizgranym
rodzeństwem,sporadyczniezdarzałoimsiępoprztykać
nadzwyczajżywiołowo.
Wkażdymraziezabawabędzieprzednia
dziewczynkazapobiegawczozmieniłatemat.Szykuje
siędoniejcałemiasteczko.PanburmistrzSigmundo
przygotowałnawetspecjalnedekoracje.
Tyluwydrążonychdyńnigdyniewidziałem…dodał
Roman.Gdyzapadnienocizapaląsięwnichświeczki,
tobędzierewelacyjnywidok.
WkulturzeSłowiannazywanojekraboszkami
zauważyłEryk.Karmiłosięjemiodem,kaszą,anawet
wódką…Toznaczy:stawiałosięprzednimitepokarmy.
Aludzienastępnegodniaalbownocysamijezjadali
iwypijali.
Niewierzyszwduchy?Ewazuśmiechemspojrzała
naRomana.Wyprężyłasię,prezentującwielkądynię