Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MusiałamjeszczedokopaćwsądzieTony’emu.Niechzemstanamężu
staniesięmojąmotywacją.Złośćzagrzewałamniedodziałania.
Szybkojednakzorientowałamsię,żepodróżwtychwarunkachnie
będziełatwa.Zaspybyłyogromne,aotaczającymnielaswydawałsię
nietkniętyludzkąstopą.Padałcorazgęstszyśnieg.Tojużniebyła
nawetśnieżyca,azamieć.Mojeubrania,choćciepłe,niebyły
przystosowanedotakichwarunków.Szybkozaczęłyprzemakać.Przez
zadymkęimrokmałocowidziałam.Latarkananiewielesięzdawała,
ajazrozumiałam,żejeśliwejdęwbórjeszczegłębiej,doszczętnie
stracęorientacjęwterenie.Jeszczechwilętemuwidziałamauto
napoboczu,adroga,przyktórejstało,naglezaczęłamisięjawićjako
jedynyrealnypunkttegomiejsca.Powinnamsięjejtrzymać,botylko
onazdawałasięświadczyćotym,żebylitujacyśludzieopróczmnie.
Wpadłamwpanikę.Ledwoodeszłamodsamochodu,ajużnatura
zdawałasiębronićprzedemnądostępu,zupełniejakbyniechciała
wpuścićmniedownętrzalasu.
Corobić…Corobić?
Ludzie.Potrzebowałamkontaktuzludźmi,ajednocześniebałam
sięporzucaćdrogęiauto.Tonasunęłomiinnypomysł.
Pocoiśćprzezlas,skoromogłamtrzymaćsięjezdni?Wten
sposóbprędzejczypóźniejdokądśdojdę.Dlaczegoniepomyślałam
otymwcześniej?Tobyłonajlepszerozwiązanie.Jednakstrach
isamotnośćźlenamniewpływały,skoroumknęłomicośtak
oczywistego!
Ruszyłamwkierunku,wktórymjaksądziłamznajdowałasię
droga,kompletnieniewidocznaprzezśnieżycęimgłę.
Alebyłatam.Musiałabyć!
Orientacjawtereniebyłaraczejmojąmocnąstroną.Napewno
szłamwdobrymkierunku!
Brodziłamwśniegu,którycorazbardziejutrudniałmichód.Swoją
drogąjakmogłonapadaćgotakdużowtakkrótkimczasie?Igdziesię