Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaniądrzwi,odetchnęłagłęboko.Cóż,trzebabyło
tozrobić,przeszłojejprzezmyśl.Możetoidobrze.Zbyt
emocjonalniepodchodziładotejsprawy.Choć
właściwie…dojakiejsprawy?Przecieżtunicniebyło.
Mogładopytaćjeszczeotegoojcaioto,dlaczego
dyrektorkazawiozłaIrenędoniegotużprzed
osiemnastką,zamiastpoczekać,będziepełnoletnia,
alezapewneokazałobysię,żedziewczynacośwymyśliła.
Nazewnątrzpoczułauderzeniefaliciepła.Spojrzała
nazegarek.Minęłopołudnie.Zbiegłaposchodach
idopieropochwilizorientowałasię,żeznajdujesię
podrugiejstroniebudynku.Zatopionawmyślachmusiała
wyjśćtylnymidrzwiami.Mimowolniespojrzała
naogród.Kilkadziesiątmetrówdalejstałniewielki
budynek.Otaczałygopergole,naktórychwiłysięróżne
gatunkiróż.Cośniesamowitego,pomyślałaBasia.Wtym
momencieotworzyłysiędrzwidomku.Stanąłwnichten
sammężczyznazkitką,któregowcześniejwidziała
udyrektorki.Zanimwyszładziewczynka.Miałamoże
zdziesięćlat.Jejkraciastasukieneczkapowiewała
nawietrze.Dzieckowrękutrzymałowielki,okrągłylizak,
uśmiechałosię.Mężczyznazatrzasnąłkłódkęnawielkim
mosiężnymłańcuchuispojrzałnaBasię.Przezchwilę
mierzylisięwzrokiem.Znałatospojrzenie.Wyrażało
strachipoczuciewiny.