Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2.CzarnaWanda
PaństwowyDomDzieckanr1im.PionierówSzczecina,
ul.Arkońska3,Szczecin,17czerwca1975roku
Niemusiałabraćtejsprawy.Towszystkobrzmiało
nieprawdopodobnie.Basiaznałasierociniecodpodszewki,
spędziłatamdzieciństwo.Niemogłaotejsprawie
zapomnieć,bopoczułasierocąwięźizaczęłaIrenie
współczuć?Bowiedziała,jakczujesiędziewczynka
pozostawionawdomudziecka?Otoczona
uśmiechającymisię,aleobojętnymiludźmi,którzy
pracujądoosiemnastejipotemwychodządoswoich
rodzin.Sypiającawwielkiejsalirazemzdwudziestoma
innymidziećmi.Kładącasięcowieczórnahasłoina
hasłobudzącasię,odchodzącaodstołu,odrabiająca
lekcjewświetlicy.Itakdzieńwdzień.Wszystkowspólne.
Jedyne,conależałodoniej,tomałetekturowepudełko
pobutachpodłóżkiem,awnimkoloroweszkiełka,lalka
zdoszytągłówką,znalezionanawysypiskuśmieci,trzy
szklanekulki,zdjęciezchrztujeszczezcałąrodziną…
AmożepoprostuBasiaużalałasięnadsobą?Może
sprawatejIrenkibyłaodreagowaniemjejsmutnego
dzieciństwa?
Wcisnęłapedałgazu.WszystkichŚwiętychbyłaniemal
pusta.Ulicawidmo,pomyślała,iztrudemotworzyła
okno.Wsłużbowymfiacie125ppanowałskwar.Koszula
przyklejałajejsiędociała.Toniebyłdobrydzień
nachodzeniewmundurze,alebyłaoficeremMilicji