Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naszegospotkaniautrafił–zinstynktemwłaściwymmuzykom–wów
szczególnyton,którynatchnąłmnieprzeświadczeniem,żeten
człowieknaprzeciwkomniedoskonaleprzeczułswójlos,znosigobez
sprzeciwuinikogonieupoważniadolitowaniasięnadnim.Spokojna
godnośćjegoistoty,jegołagodneipoważneczłowieczeństwo
uspokajałymnieizarazemmimowoliwymuszałynamnie
powściągliwość:czułem,żepowinienemuszanowaćjegosamotność,
atakżezachowanieodrzucającewszelkiewspółczucie,żeniemam
prawajakimśuprzejmymubolewaniemnaruszyćjegoduchowej
równowagi.
Wszystkotoczułemjużwpierwszejchwilinaszegospotkania
–lecznastępnedniutrwaliłysięwmojejpamięcijakoegzamin
wszkoledelikatności.Bowiemgórskihotelrzeczywiściebyłdoskonałą
okazjąpotemu,abyktośnasprzeegzaminowałztrudnejlekcji
przymusowejkurtuazji:rano,wpołudnieiwieczoremspotykaliśmysię
wjednymwspólnympomieszczeniu,wpachnącejsosnowymdrewnem
jadalni,wokółchłopskiegopieca,gdzie–wniezbytjaskrawymblasku
naftowejlampy–nielicznigościezasiadaliprzyokrągłymstole,aby
zabijaćczasczytaniem,grąwkarty,rozmowąiwystawianiemsię
namękilokalnegoradia.Botenosobliwyfenomen,czas,tutaj,
nawierzchołkugóry,okazałsięniebezpiecznymprzeciwnikiem:
odwieludnipadałśniegzdeszczem,góryteraz,wpołowiegrudnia,
tajałyistaczaływdolinępotężne,brudnoszarelawiny.Nawetnie
możnabyłomarzyćospacerze.Zwioski–leżącejnadpotokiem
wdolinie–skądjeszczedonajbliższejstacjikolejowejjechałosię
wozemkilkadobrychgodzin,wkażdepołudniewspinałsiędrogą
stromąiniebezpiecznązabawniekudłatyikrępykonikzfurką,
zwiecznieniewyspanymwołoskimpastuchemnakoźle,który
przywoziłpocztę,mięsoitowszystko,czegoakuratbrakowało
whotelowejspiżarni.Wilgotnamgłatakoblepiaławierzchołkigórjak
dławiącachmuradymudrapaczechmurpopożarzelub
bombardowaniuwielkiegomiasta.Wpokojachutrzymywałasię
wilgoć,bieliznapościelowa,ręczniki,anawetwiszącewszafieubrania
wsysałybrudnąmgłę–gościejużwgodzinachporannychuciekali
zeswoichdziupli,gdzieporuszającsięwwątłymświetleświecy,
dygoczącwwilgotnychłóżkachimyjącsięwblaszanychwiadrach,
spędzalitylkotyleczasu,ilenaprawdęmusieli.Wgórachinaddoliną
świstałciepływiatr,sirocco.Okołopołudniatermometrwskazywał
osiemstopniciepła–niedorzecznapogodatutaj,wgórach,wgrudniu!