Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jedyne,copamiętam,tożesięgobałam.Drżałam
nadźwiękjegogrzmiącegogłosu.Nieznałamgoinie
umiemzanimpłakać.Niepamiętam,żebyjego
zniknięciemniezasmuciło,tęskniłamtylkozaAlice.Mój
takzwanyojciecdlamnienieżyłjużoddawna.Może
dlategotakmocnozżyłamsięzLeonardem?Był
jedynymmężczyzną,którywjakimśstopniuzastępował
miprawdziwegotatę.
Resztęporankadyskutujemyotym,jakodpisaćAlice.
Chcemy,bysiędowiedziała,żemyślałyśmyoniejlatami
iczekałyśmyznadzieją,żewreszciesiędonasodezwie.
Iżejąkochamy.Nigdynieprzestałyśmy.
–Napiszęodpowiedź,apotemcijąpokażę.
Napewnobędzieszchciaładodaćcośodsiebie
–proponujemama.
–Dobrze.Teżzastanowięsię,codopisać.
Kiedymampewność,żemamaczujesięlepiej,aszok
minął,wracamdobiura.Tymrazemniepotrafię
oddzielićpracyodżyciaprywatnegoiprzezcałe
popołudniełapięsięnatym,żemyślęoAliceiliście.
Dobrze,żemamkompetentnąsekretarkę,bowpisuję
błędnenazwiskaikwotęugodynadokumentach
rozwodowych.Sandyspostrzegaobamojebłędy.
–Nicdziwnego,żeniemogłaśsięskupić–mówiTom,
kiedyposkończonejpracywychodzimynaparking.
–Samprzezcałydzieńniemyślałemoniczyminnym.
–Naprawdę?
–Tak.ZaginięcieAlicebyłobardzoważnym
wydarzeniemwtwoimżyciu,więcsiłąrzeczybyłoteż
istotnedlamnie.
Przezchwilęzastanawiamsięnadjegosłowami.