Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Skazaniec
TOMIIIZagarśćsrebrników
54
Mówili,żeKamińskidopuściłsiędefraudacji
potężnychpieniędzy,ajegoprocesbyłutajniony,
bowiemwcałąsprawębylizamieszanipoważni
oficjelepaństwowiikilkuważniakówznajwiększego
bankuwPolsce.Tomusiałabyćcholerniedelikatna
sprawa.Obiłomisięouszy,żeudowodnionomu
udziałwfinansowymspisku,leczpieniędzynigdynie
odnaleziono.
Najlepsze
było
to,
że
chodziło
opaństwowyszmaliniektórzyżartowali,żewsumie
toniewiadomokogoobrobił.Trudnopowiedziećile
wtejgadaniniebyłoprawdy,boludziomroiłysięwe
łbachprzedziwnehistoryjki.Słyszałemopowieści,że
miałtajemniczegowspólnika,żenibywziąłwinęna
siebie,potemktośklepałdziobem,żezostał
wrobiony.Ploty,plotki,ploteczki.Ludziechyba
potrzebujączasamidawkibarwnejsensacji,żebyna
chwilęoderwaćsięodwłasnejszarości.Jednak
domysły,żeKamińskibyłprzyforsieniezostały
wyssanezpalca.Popierwsze,jakoświeżaktylko
jednądniówkęspędziłnałodygowni.Whistoriitego
więzienianiebyłożadnegoskazańca,którywtak
rekordowymczasieawansowałbynainnestanowisko.
Skarbowyjużnastępnegodniatrafiłnamagazyn
wyrobówgotowychidostałzłotąfuchę.Jego
obowiązkiem
było
prowadzenie
magazynowej
kartoteki.Iztegocomówilichłopakitoniektoinny,
ażyjącyjeszczewtedyaspirantSzumski,wcisnąłgo
natąposadkę.Podrugie,skorostrażnicybylimu