Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Skazaniec
TOMIII–Zagarśćsrebrników
56
cholernymnieporozumieniem.
Mogętylkodomniemywać,żetadamulkaprzynosiła
Skarbowemugotówkę,zaktórąmógłtutajkupić
swojełagodneprzetrwanie.Pocozatemktośtaki,
miałbysiębrataćzprzestępcząhołotą?
Podczas
wielkanocnego
śniadania,
kiedy
mimowolniezaswoimiplecamiusłyszałemcoznaczy
skrót
ntrzy
en
wu”
nadstawiłem
uszu
iprzysłuchiwałemsiędalszejdyskusji,jakatoczyła
sięprzytamtymstole.
-
Skarbowy,tyjesteś
obcykanyw
tematach
pieniężnych–powiedział,któryśzwięźniówiwtym
samymmomencieinnibiesiadnicyzachichotali
zrozbawieniem.-Możenamwyjaśniszocochodzi
ztąpracązarobkową?
-Tuniemacowyjaśniać,asamwiemtylkotyle,co
możnausłyszećodstrażników–padłakrótka
izwięzłaodpowiedź.
-Aleśtygłupi–rzuciłinnyskazaniec.-Pytasz
Skarbowegoodrobne?-tymrazemchichotzamienił
sięwsalwęszczeregośmiechu.
-Towcalenietakiedrobne–Kamińskiodparłpo
chwili-biorącoczywiściepoduwagęosiemsetek
chłopa,którzyprzebywajątutajwcharakterze
więźniów.Policzmyiletowyjdzie–mówiłgłosem,
wktórymczaiłosięlekkiezaciekawienie.-Przeciętny
robotnikwPolscezarabiazłotówkęnagodzinę,