Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PaniMariolu,jestpierwszyklient!
Jakchcecośkupić,toniechzaczeka,rozładujemytowar
padłakrótkaodpowiedź.
Słyszałpan?Rzekłdomnie.
Wodpowiedzipokiwałemtwierdzącogłową.
Majączynneodszóstej,ajestdopierozadwadzieścia
stwierdziłizłapałzakolejnąskrzynkępełnąpieczywa.
Podszedłemdowitryny,nadktórąwisiałszyldSklepOgól-
nospożywczy.Przysiadłemnaparapecieiszepnąłemwmyślach:
Pewnie,żepoczekam.
Kupiłempółbochenkaikwaśnąśmietanę.Musielibyściewi-
dziećmojąminę,kiedyekspedientkapodałamiplastikowy,bia-
łoniebieskikubekzaluminiowymwieczkiem,naktórymwid-
niałnapis„Śmietana18%”.Światponowniemniezadziwił.
Kwadranspóźniejbyłemwparku.Usiadłemnaławce,która
tonęławporannychpromieniachlipcowegosłońca.Scyzory-
kiemukroiłemsolidnąpajdę,zerwałemwiekokubkaześmieta-
ną,posmarowałemsznytęizrobiłempierwszykęs.Kurde,-
więwam,niebowgębie.Cośprzepysznego!Coś,dlaczegowar-
tożyć!Ależtobyłodobre.Mniam.Chlebuśświeżutkiijeszcze
ciepły,skórkachrupiąca,śmietanagęstaipuszysta.Pycha,po
prostupycha!Wciągnąłemdwiekonkretnekromki.Byłemsyty
izadowolony.Dwadzieściaczterygodzinytemuraczyłemsię
podczasśniadaniamichąrozwodnionejowsianki,aterazuczto-
wałemjakkról.Życieczasaminaprawdępotrafibyćpiękne.
Kiedyczłowiekmapełenbrzuch,adookołaniegorozpościera
sięmiłydlaokakrajobraz,toczegóżmożnachciećwięcej?No
powiedzciemi,czegomożnajeszczechcieć?
Założyłemnogęnanogęisięgnąłemposzluga.Natlebłękit-
negonieba,ponadzielonymikoronamidrzew,dostrzegłembia-
łąsmugęciągnącąsięzalecącymsamolotem.Maszynamknęła
wprzestworzach,zostawiajączasobąmlecznyślad,którypo
chwilirozpierzchłsięwpowietrzuizniknąłrównieszybko,jak
47