Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kufa!zawołałchłopieczrozpacząwgłosie.
Zamknijsię!Usłyszałtużprzyuchuipoczułtwardeuderzenie
pistoletemwskroń.
Spodrozciętejskórywypłynąłwąskistrumyczekkrwi.
Czymamywreszcie,kurwa,jasność?wycedziłprzezzębyłysy,
zerkającnaEdytę.Dotarło?Żartysięskończyły.Jeślibędziesz
współpracować,atwójmążnieokażesięostatnimłajdakiem,
tonikomunicsięniestanie.Decyzjanależydociebie.Ioczywiście
doniego.Aterazwsiadajzakierownicędodał,wskazując
namondeo.
Zauważyła,żetrzęsąmusięręceicochwilęnerwowomrużyoczy,
jakbyraziłogogasnąceświatłodnia.Wyglądałnachorego,pod
oczamimiałsinecienie,analanatwarzzrobiłasięnagleupiornie
blada.Pomyślała,żezwariował,jeślimusięzdaje,żetymprzegniłym
autemdasięjeszczegdzieśpojechać.Spróbowałaschylićsię
potelefon,alewrzasnął:
Zostaw!Niebędziecidoniczegopotrzebny.Dokontaktów
zeświatemmaszterazmnieitamtegokretyna.Aleuwierzmi,
jajestemdlaciebieznacznielepszymrozwiązaniem.
Czegoodnaschcecie?
Dowieszsięwswoimczasie.Naraziemusisznasbezwzględnie
słuchać,jeślichcesz,żebymaływróciłdodomuwjednymkawałku.
Torebkęikluczykiodtoyotypołóżgrzecznienatrawieoboktelefonu.
Powoli.Potemładujsiędosamochodualbostrzelęgnojowiwnogę,
takjakkundlowi.
Niezamierzałaryzykować.Delikatniezsunęłazrękipasektorebki,
żebynierozdrażnićbandzioragwałtownymiruchami,izostawiła
naziemiwrazzkluczykami.Pocieszałamyśl,żeprzecieżGrześ
teżmatelefon,oczymtenświrnajwyraźniejniewie.Zpewnym
trudemuchyliłazdezelowanedrzwiczkiiusiadłanazapadniętym
fotelu.
Wnętrzefordaśmierdziałowżartymnaamenbrudeminikotyną.
Edytaopuściłaszybęidopierowtedyzatrzasnęładrzwi.Wtymczasie
łysywepchnąłGrzesianaprzedniesiedzenieobokniej,asamulokował
siętużzanim.Żebyniemiałagłupichpomysłów,pistoletprzyłożył
dooparcia,mniejwięcejnawysokościnerekdziecka.Przykazał
imzapiąćpasyiczekać.
Wszystkodobrze?szepnęładosyna.
Stwierdziłazulgą,żekrewzjegoskronijużniecieknie.Rozcięcie
okazałosięniedużeidośćpłytkie.