Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrozanieleniemnatwarzy.Niespieszyłsię.Spokojnieczekał,
kumpelbędziewstanierozmawiać.
Maszjejtelefon?wysapałwreszciełysyzwyraźnymwysiłkiem.
Tylkodzieciaka.TenRudejcałypopękany.Gównowart.
Namierzągo,debilu,iznajdąnadjezioremślady.Przecież
cimówiłem…
Spoko,niefaflońsiętak.Pamiętam.WyjąłemkartęSIM
izostawiłemsamąwydmuszkę.Nicnienamierzą.
Zkomórkignojateżwyjąłeś?
Echeśmruknąłblondynzdumąizaprezentowałnaotwartej
dłonidwamaleńkieprostokąty.
Aksonpokiwałgłową.
Spierdalajwarknął.
Nie,jakie„spierdalaj”?Chybanależąmisięwyjaśnienia.Gdzieś
łaził,zanimsięspotkaliśmy?Miałeśmipomóc.Psamusiałemłapać
sam,dowlokłeśsięwostatniejchwili.Zawiodłeśmnie.Zewszystkim
zaczynasznawalaćprzeztoćpanie.Nietaksięumawialiśmy.
Mówiłemci,żebyśspierdalał.Załatwiałemważnąsprawę.
Życiową.
Jasne,więcejkompotu…
Zejdźzemnie,człowieku.Sprawdź,czydobrzepozamykane,
ikładźsięspać,boniewiadomo,jakietangozacznąnamodstawiać
zrana.ZwłaszczaaktualnaBlińska.Widzę,żejużnaokoliczność
zafundowałeśsobielepszynapój.
Błażejzzadowoleniemobejrzałpuszkę.
Rudązajmęsięosobiścieoznajmił.
Patrzyłjeszczechwilęnależącywrakczłowieka,którychybazasnął
albostraciłprzytomność,bogałkioczneuciekłymunagledogóry.
Pociągnąłkilkałykówpiwa,sapnąłzzadowoleniemipowoliprzejrzał
rzeczyAksona.Znalazłmnóstwogłupot,którekompletniegonie
interesowały,wreszcietrafiłnaskórzanąkaburęzberettą.Bez
wahaniawziąłdorękiiobejrzałzewszystkichstron.
Niepozwolę,żebyktośnamoichoczachstrzelałdopsaicelował
dodziecka,zwyrodnialcumruknął.
Odwróciłsięiwyszedł,zabierającbroń.Towarzyszyłamumyśl,
żewystarczymałyłutszczęściaicałąforsęzgarniesam,boten
porąbanyćpunzwyczajniesięwykończy.