Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Światoszalał.Okrzykniętohutęósmymcudemświata.
ZcałejEuropyzjeżdżalisięprzemysłowcyiróżnegoautoramentu
gapie,pragnącyzobaczyćnawłasneoczy,atakżepoznać
„niesamowitegoczłowieka”,jaknazywanoCarlaimoże,przyokazji,
nauczyćsięczegośodniego.
Większośćtamtychciekawskichzwiedzającychdenerwowała
wówczasCarladokładnietak,jakterazFranzGramer!
Niemalspijałsłowazjegoust,wierciłmudziuręwbrzuchu,
zchirurgicznąprecyzjąwywlekałzniegokażdyszczegół,ajeszcze
domagałsięnieustannejinterpretacjifaktów.
Basta!CarlwstałizmusiłGrameradotegosamego.Uścisnęli
sobiedłonie.
Jestemzawiedziony,drogiCarlu,żetojużkoniectej
pasjonującejopowieści!
Franz,nieżartuj.Naprawdęzawiedzionybyłbyśwtedy,gdybym,
naskutekdalszychtwoichnamiętnychindagacji,wyzionąłtutaj
ducha…
Jakzawszeudajesz,żewisielczyhumortotwojedrugieimię!
Franz,pełenradosnegoentuzjazmupodreptałzaCarlemdosieni.
Dziękujęci,tobędzieartykułroku!
Wątpię,alenimteżałosnewypocinystaregopiernikaskierujesz
dopublikacjiprzyślijmi,proszę,tekstprzezumyślnego.
Oczywiście,Carl,masięrozumieć!Pierwszazasadarzetelnego
żurnalisty:glejtodbohateraartykułu!Franzstuknąłobcasami
ienergiczniezasalutował.
Salutujeszdopustejgłowy…zauważyłponuroCarl,awesoły
śmiechkolegiodprowadziłgodowyjścia.
Mimowszystkotaprzedłużającasięwizytaznużyłago,czym
prędzejwsiadłdoswojejwygodnejkaretyiwróciłnaukochane
wzgórzewRudzie.Wjegospokojnymdomuniktniebędzie