Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
świat.Dochwili,gdydostrzegłemwreszciekobietę,którejośliupór
nietakdawnotemudoprowadziłmniedobiałejgorączki.
Niestety,mojasiostraprzejęłapałeczkęizkrótkiejrozmowy
owdzięcznościprzeszliśmydoofertypracyizatrudnienia.Gotowało
sięwemnieiniezamierzałemtegoukrywać.Niepotrzebowałem
niekompetentnychludziwfirmie,bouważałemtozastratęczasu
ipieniędzy.Konieckońcówitakbędziemusiałjąwyręczaćktośinny.
–Długozamierzaszsiętakdąsać?–Głossiostrywyrwałmnie
zzamyślenia.
Posłałemjejgniewnespojrzeniewewstecznymlusterku
izostawiłemjejpytaniebezkomentarza.Oliwydoogniadolałfakt,
żebyliśmywdrodzenalunchznaszymirodzicami.Zbliżałysię
sześćdziesiąteurodzinyojcaimamachciaławszystkoprzedyskutować.
BłagałemBoga,abyniewpadłanapomysł,byśmytomyzCassie
zorganizowalitęuroczystość.
–Cotoznaczy:siędąsać?–dopytywałaSummer.
–Towtedy,gdymamusiajestbardzozłanatatę,atenzabiera
jąnazakupy,abyjejprzeszło.
–Chryste,Cass,nieuczjejgłupot–mruknąłemcorazbardziej
rozgniewany.
Miałemochotęolaćtencałyrodzinnyspędiwracaćdofirmy.
Pracybyłodużo,alesiostrauparłasię,żeprzydanamsięjedenwolny
weekend.Jakzwykleuległemjejnamowom,czegobardzoszybko
pożałowałem.
NienawidziłemjeździćdoHollywoodHills.Kiedywyprowadziłem
sięzdomuwwiekudwudziestulat,poprzysiągłemsobie,żenigdytam
niewrócę,nawetgdybymgłodowałimusiałmieszkaćnaulicy.
Wszystkobyłolepszeodmieszkaniapodjednymdachem
zczłowiekiem,którymnągardził,bozdecydowałemsiępodążać
własnądrogą.