Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Cassie,tobardzozłypomysł.–Lucaswyglądał,jakbypanował
nadsobąresztkamisił.
–Zgadzamsięnaprzyjęciepracy!–oznajmiłam.–Alechcęcoś
wyjaśnić.Nieznoszękłamać,więcpowinnaświedzieć,żebyłam
narozmowiewwaszejfirmie,aleniespełniłamwymagańtwojego
brata…
Przeniosłamoskarżycielskiespojrzenienagotującegosięzezłości
mężczyznę.
Cassietylkoprzezchwilęwyglądałanazaskoczoną,anastępnie
zrobiłaminęmówiącą:„Dlaczegomnietoniedziwi?”.Stanęłatwarzą
wtwarzzCohenemiobojetylkosięwsiebiewpatrywali.Wyglądało
to,jakbyporozumiewalisiębezsłów.
–Chcecietoprzedyskutować?–zapytałamzakłopotana.
–Tak.
–Nietrzeba.
Odpowiedzielijednocześnie,wprawiającmniewjeszczewiększą
konsternację.Widziałam,żeLucasniebyłzadowolonyzpomysłu
siostry.Ba!Onwyglądał,jakbychciałurwaćjejgłowę,ponieważ
kobietapodjęładecyzjęzaniego.Naszczęściedlamnie,onatakże
miałacośdopowiedzeniawsprawachfirmy,którejbyła
współwłaścicielką.
–Cassie,tomiłe,cousiłujeszdlamniezrobić.Jednakmnienie
znasz,nicomnieniewiesz.Niemusiszmidawaćpracydlatego,
żeuratowałamtwojącórkę.
Kobietanatychmiastzaprotestowała:
–Lano,niedostajeszpracyzlitościalbowdzięczności.Uważam,
żenicniedziejesiębezprzyczyny.Wnaszymzespolepotrzeba
śmiałychizdecydowanychosób.Takich,któreniebojąsięwyzwań
iniechowajązaplecamikolegówikoleżanek.Jeśliniesprawdziszsię
jakoasystentkaLucasa,towymyślimycośinnego.