Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Naszdobryprzyjacielzeszkołynierazgotujeobiady
dlacałejrodziny.Samteżpomagamwdomu,gdyżojciec
pływanastatkachiczęstogoniema,abraciakończą
późnozajęcia.
–Toniezmieniafaktu,żekobietapowinnaumieć
ugotowaćprostyposiłek.Mojaświętejpamięciżonabyła
doskonałąkucharkąiwszystkiegonauczyłanaszącórkę,
tajednakzaniedbałatenaspekt.
–MniekuchniaAnibardzosmakujeiwmiarę
możliwościmamzamiarjejpomagać–wtrąciłsięWojtek.
–Szczególnieżeodjakiegośczasupoczyniłapostępy.
–Rozumiem.–Dziadekzerknąłwstronęwnuczki,
poczymdodałodniechcenia:–Byćmożefaktycznie
trafiłacisięwartościowapartia.Przynajmniejwizualnie
ciekawszaniżtwojejmatce.
–Tato…
–Wiem,wiem–przerwałcórceWładek.–Miłośćjest
ślepa.Jednodobre,żetentwójmążpotrafigotować,
szkodatylko,żespędzawiększośćczasuwpracy.
Grzegorzbuzowałzezłości,głaszcząccoraz
intensywniejkota,któremuzdawałosiętoodpowiadać.
Anetatymczasemwzięłagłębszyoddech,pragnąc
uratowaćmłodychprzedrosnącymkonfliktem.Nim
jednakzdążyłasięodezwać,dziadekpodjąłnowytemat.
–Acotamutwojejkolorowejprzyjaciółki?Nadal
paradujeprzedaparatem?
–Kolorowej?–zdziwiłsięWojtek,posyłającAni
pytającespojrzenie.
–DziadkowichodzioAmandę–wyjaśniłapospiesznie
dziewczyna.–Iodpowiadającnatwojepytanie:tak,nadal
pracujejakomodelka.
–Nicdobregoztegoniewyniknie.Wiem,czemu
matkapozwalacisięzniąspotykać,aletegonie