Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wwolnymczasiedopingująmnieztrybun.
–Aleniesąkibolami?
–Tato!–rzuciłaAneta.
–Nojużsiętaknieunoś.Jedyniepragnęwybadać
sytuację.Samapewniepotościągnęłaśtegomłodzieńca,
abyzobaczyćnawłasneoczy,zkimspotykasiętwoja
córka.
Anetazrobiłanietęgąminę.Wtymmomencie
dosalonuwszedłGrzegorz,niosąctacęzkawąijedną
herbatązaparzonądlaWojtka.Odrazuzwróciłotouwagę
staruszka.
–Nielubiszkawy,młodzieńcze?
–Jakośniespecjalnie.Zwyklepijęwodęorazodczasu
doczasuherbatę.
–Notak,jesteśpiłkarzem,tomusiszsięodpowiednio
odżywiać.Aniaakuratlubikawę,choćdopiero
odniedawna.
–Pomagamiwnauce–dodałaściszonymgłosem
dziewczyna.
–Toraczejoczywiste–stwierdziłsuchoWładek.
–Apowiedzmi,młodzieńcze,lubiszmrożonki?
–Tato,przestań–syknęłaostroAneta,ajejmąż
westchnąłprzeciągle,odstawiłtacęnastół.Następnie
usiadłnapufieiposadziłsobiekotanakolanach.Futrzak
niekryłprzytymzaskoczenia.
–Zadałemdośćistotnepytanie.Wtradycyjnymdomu
tokobietapowinnagotować,niestetyAniawtejmaterii
nieodziedziczyłażadnegotalentuznaszejrodziny.
–Niewidzęniczłegowtym,żetomężczyznagotuje
albozajmujesiędomem–odpowiedziałWojtekpoważnie,
kuzaskoczeniuwszystkich.
–Doprawdy?–spytałWładek,bardzopowolipijąc
kawę.